Zlekceważyłbym ten post, gdyby nie nagromadzenie epitetów i pozory poważnej polemiki. Platos postanowił rozprawić się ze mną udając, że polemizuje z moim postem o bezsensie dopłat do hazardu. Dlaczego "udając"? Bo jego zarzuty są typu: "nieprawda, że białe jest białe, bo białe jest białe". Nieliczne zaś dotyczą kwestii ocennych, choć Platos uważa je za mierzalne.
Pierwszy, po serii epitetów, merytoryczny zarzut brzmi: [Leski] nie dostrzega, że popyt na hazard jest popytem sztywnym. A ja napisałem: Hazard to źródło zysku stabilne, bo odporne na kryzysy (...) Ludzie grali, grają i grać będą. To to samo, panie Platos, tyle, że bez ekonomicznej nowomowy.
Drugi zarzut: Leski abstrahuje od faktu, że sławetne 500mln rocznie to dane Ministerstwa Finansów. Owszem, bo w ogóle nie wspominam o 500 mln!! Ów post jest o zjawiskach, a nie o konkretnych kwotach.
Trzeci zarzut: Chyba nie sądzi Pan ze właściciel 3 automatów jest w stanie spełnić kryteria rejestracyjne dla firm posiadających zezwolenie? I tu Platos wykazuje się znajomością art. 25 ustawy. Szkoda, że nie zajrzał do projektu zmiany art. 28. Dowiedziałby się, że sieć, spełniająca warunki i trzymająca diś np. 600 automatów w 200 cudzych lokalach, nie będzie już mogła tego robić.
Ucieczka w szarą strefę? Absurd! - pisze Platos w tymże wątku. A ja nigdzie nie pisałem o szarej strefie,lecz o Internecie jako głównej konkurencji dla kasyn. To Platos zignorował, bo mu nie pasuje. Nie powtórzyłem tylko tej tezy w PS., do którego Platos się przyczepił.
Koniec. Tyle polemiki pozornie merytorycznej. Reszta to oceny i epitety: Leski pieprzy bzdury, pieprzy jak potłuczony, nie zna się ani na podatkach, ani na ekonomii, jest szkodnikiem, [być może] opłacany przez hazardowe lobby, nie rozumie czym jest elastyczność popytu, odwraca naszą uwagę od spraw istotnych.
Tak, to wszystko w jednym poście!! A na koniec - apel do mnie:niech Pan się zastanowi nad szkodliwością swoich beznadziejnych wpisów (!!!).
A pod spodem, choć noc ciemna, w ciągu godziny już ponad 20(!!!) klakierskich komentarzy.
Ja nie apeluję, lecz żądam. Przeprosin i sprostowania.
Inne tematy w dziale Polityka