Wiem, wiem, macie dość. Ale ten sondaż jest naprawdę wyjątkowy. Dla urozmaicenia zacznę jednak od oceny tytułu newsa Onetu. Samego tytułu, bo treść dokładnie, w całości przekleili z PAPa.
Wg JG - wykonawcy copy-paste i autora(autorki) tytułu -PO przegoniła PiS o ponad dwie długości i prowadzi 53:24. Nie wiem, co autorowi (autorce) kojarzy się z długością. Pojęcie to trafiło do języka potocznego z wyścigów konnych i oznacza długość konia. Wyprzedzić o długość - to znaczy mieć zad swego konia równo z łbem pogoni.
Za długość trzeba tu przyjąć wynik PiSu - 24 pkt, bo to z nim porównana jest PO. Skoro zatem 53:24 to wygrana o ponad dwie długości, odejmowanie 53-24 pozwala stwierdzić, że wygraną o ponad jedną długość byłby wynik 29:24. Kolejne odejmowanie, 29-24 - wynik i logiczny wniosek: gdyby było 5:24, to PO wygrałaby, lecz już o mniej niż długość.
JG może bywa na wyścigach, ale arytmetykę ma w oczach, a nie w głowie. Taka arytmetyka może odpowiadać Platformie, ale nie ma odzwierciedlenia w ordynacji wyborczej do Sejmu, wg której partia z wynikiem 5% zdobędzie zapewne jakieś siedem razy mniej mandatów niż ta z wynikiem 24%.
Powyzłośliwiałem się, a teraz do rzeczy. Ten ostatni akapit, przeklejony też przez onet, choć bez jakiejkolwiek próby zrozumienia, wyciągnięcia wniosków:
TNS OBOP przeprowadził sondaż w dniach 5-8 listopada na reprezentatywnej, losowej 963-osobowej ogólnopolskiej próbie dorosłych osób. Wyniki poparcia dla partii dotyczą 394 osób, deklarujących "zdecydowanie" lub "raczej" zamiar uczestniczenia w wyborach, ale nie obejmują osób niezdecydowanych, jak głosować.
Tych ostatnich - zapowiadających głosowanie, ale bez wskazania beneficjenta głosu - było 18% z owych 394, czyli 71 osób. Pozostają 323 osoby i to na ich zeznaniach oparty jest wielki news o wyprzedzaniu. Czy Państwo rozumiecie? Ogólnopolski sondaż o preferencjach wyborczych, oparty na deklaracjach jednej setnej promila wyborców?
Inne tematy w dziale Polityka