S24 ma swój niepowtarzalny urok. Jest zdominowany przez zwolenników a to PiSu, a to UPR, którzy we wszystkim, co czyni PO lub ktokolwiek "na lewo od PiSu", widzą "postkomunizm", "PRL-bis" itd.
Gdy zatem krytykuję PO, widuję często dość protekcjonalne komentarze w rodzaju "Nareszcie jest Pan obiektywny" (przejrzał na oczy, wykazał odrobinę przyzwoitości - niepotrzebne skreślić).
Gdy skrytykuję PiS lub, co gorsza, wystąpię w obronie kogoś z PO / czegoś, co jest dziełem PO - czytam, że działam na zlecenie, nie rozumiem oczywistości, kłamię lub przemilczam (niepotrzebne skreślić). Język komentarzy zaczyna natychmiast do złudzenia przypominać komunę i propagandę PRL ("sączy jad" - jak ja lubię tę frazę!).
Mógłbym może pisywać na bloxie. Tam sytuacja byłaby odwrotna. Tam gwiazdą jest facet, który pisuje do rzeczy o wielu sprawach, ale coś mu na mózg pada, gdy słyszy "s24", a zwłaszcza moje nazwisko. Facet, który przyznaje, że mnie nie czytywał i nie czytuje, nie oglądał, nie słuchał - ale już trzy lata temu nazwał mnie "pisowskim betonem" i odtąd zajmuje się mną średnio raz w miesiącu, włącznie z publicznym głoszeniem, że jestem złym ojcem i robię krzywdę swoim dzieciom.
Zawsze odrzucałem skrajności i nie powinienem się dziwić, że skrajności odrzucają mnie. Cieszę się, bo to oznacza, że w tym schodzącym na psy świecie zachowałem umiejętność samodzielnego myślenia. Jestem kotem, chadzam własnymi ścieżkami, podobnie jak Freeman nie przepadam za stadem i jego filozofią.
Inne tematy w dziale Rozmaitości