Krzysztof Leski Krzysztof Leski
34
BLOG

Co to ja miałem...

Krzysztof Leski Krzysztof Leski Rozmaitości Obserwuj notkę 22

Miałem napisać wczoraj, że cała ligowa czołówka dała ciała i jeśli Wisła tego mnie wykorzysta, będzie *.*. Wykorzystała i znów ma znaczącą przewagę nad resztą stawki. Z Lubinem punktów nie zgubi i zimować będzie z zapasem 5 pkt - lub lepiej, bo remis Legii z Arką wcale mnie nie zdziwi.

Nadrobiłem dziś nieco zaległości, oblukałem tabele tu i tam, co zawsze sprawia, że wracam do rozważań o tym, co decyduje o sile piłki. Nie, nie krajowej, nie reprezentacji, lecz o geografii piłkarskiej poszczególnych krajów.

W lidze angielskiej Londyn od zawsze jest potęgą. Może nie mieć mistrza, ale niemal zawsze ma 4-6 drużyn w Premiership, z czego połowę w czołówce. Dlaczego Paryż, proporcjonalnie równie wielki na tle reszty miast francuskich, praktycznie nie liczy się w Ligue 1? Dlaczego podobnie jest w Niemczech?

Dlaczego z kolei Włochy czy Hiszpania mają geografię piłkarską będącą niemal proporcjonalnym odbiciem liczby ludności największych miast? Dlaczego Warszawa jest w Polsce silniejsza niż Paryż czy Berlin w swoich krajach, ale od lat nie stać jej na więcej?

Bo, kurczę, typować u Gładkiego nie idzie.

Salonowa lista prezentów Bawcie się dobrze ChęP: -3/6   ChęK: -3/6   ChęS: -3/6 . Półbojkotuję "lubczasopisma" Baby od chłopa nie odróżniacie! Protestuję przeciwko brakowi Freemana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Rozmaitości