Krzysztof Leski Krzysztof Leski
244
BLOG

Jaruzelski i dłubanie w nosie

Krzysztof Leski Krzysztof Leski Polityka Obserwuj notkę 162

Gdyby jakiś zbir zechciał zrobić krzywdę moim dzieciom, ścigałbym go do końca życia. Jego lub mojego. Byłoby mi kompletnie wszystko jedno, czy ów zbir prosił wcześniej o pomoc innego rzezimieszka, czy od razu uznał, że sam sobie poradzi. To samo dotyczy Jaruzelskiego i stanu wojennego: moralnie wszystko mi jedno, czy zapraszał sowieckie czołgi, czy uznał, że peerelowskie wystarczą.

Ten *.* współodpowiada za śmierć górników z Wujka, demonstrantów z Lubina, Grzegorza Przemyka, ks. Jerzego Popiełuszki i innych - co najmniej stu ofiar stanu wojennego. Do więzień wtrącił kilkanaście tysięcy osób, większość bez sądu i wyroku. Odbierał dzieciom rodziców, a starcom - opiekunów. Setki tysięcy ludzi pozbawił pracy lub zmusił do zarabiania na życie poza zawodem.

Ten *.* kilkudziesięciu tysiącom młodych mężczyzn - wcielonych do wojska czy do ZOMO - próbował przetrącić kręgosłupy moralne, często skutecznie. Na długie lata zamroził jakiekolwiek zmiany w gospodarce i sprowadził na Polskę sankcje, które tę gospodarkę dodatkowo pogrążyły. Bezceremonialnie łamał nawet własne prawa i konstytucję.

Zrobił to z własnej woli, planował to od dłuższego czasu. A jego "wkład" to nie tylko stan wojenny i lata 80.: współtworzył PRL od jej narodzin, współodpowiada za udział Polski w interwencji w Czechosłowacji w sierpniu 1968, za masakrę na Wybrzeżu w Grudniu '70. Dla mnie i dla chyba wciąż większości Polaków jest zerem, jedną z najczarniejszych kart w dziejach Polski. Z tego punktu widzenia - co za różnica, czy przed wprowadzeniem stanu wojennego, który sam w sobie był zbrodnią, ten *.* błagał Sowietów o dodatkowe czołgi, czy przeciwnie - chełpił się, że sam da dadę?

Paranoidalne komentarze, jakie wielu z was raczyło zamieścić pod moim poprzednim postem, świadczą jednak, że macie problem z Jaruzelem, że w odróżnieniu ode mnie wciąż potrzebujecie nowych jego przewin. Śmiało. Jeśli IPN ogłosi, że w archiwum znaleziono dokument wskazujący, iż Jaruzelski nałogowo dłubał w nosie - przytakniecie. Gdy zaś ja odważę się wątpić, nazwiecie mnie zdrajcą.

Otóż wydaje mi się całkiem prawdopodobne, że honor oficera LWP - który wprawdzie nie przeszkodził Jaruzelskiemu interweniować w Czechosłowacji ani zezwolić na użycie wojska i ostrej broni przeciw mieszkańcom Trójmiasta czy górnikom w Wujka, choć kazał mu potem opowiadać, ile przy tym wycierpiał - że tenże honor stanowczo i skutecznie zabraniał mu dłubania w nosie.

PS. Jak obiecałem, wkrótce post z argumentami merytorycznymi mogącymi świadczyć przeciwko tezie, iż Jaruzel żądał sowieckiej pomocy militarnej w 1981. Nie da się jednak tego wszystkiego pożenić w jednym poście ze względu na możliwości percepcyjne części czytelników s24.

Salonowa lista prezentów Bawcie się dobrze ChęP: -3/6   ChęK: -3/6   ChęS: -3/6 . Półbojkotuję "lubczasopisma" Baby od chłopa nie odróżniacie! Protestuję przeciwko brakowi Freemana

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka