Wizje spiskowe bywają zaskakujące. Niejaki xsior obsobaczył moje posty o uchwale "lustracyjnej" z 1992. Linku nie podam, bo styl jest IMHO dość podły. Zgłosiłem post do usunięcia, ale administracja odmówiła. Streszczę tedy wizję xsiora, choć przyznam, że zajęło mi chwilę, zanim ją pojąłem.
Otóż przedstawiając własną ocenę uchwały, a zwłaszcza cytując opinię Jana Olszewskiego zdemaskowałem się jako agent braci Kaczyńskich i Olszewskiego. Wpisałem się w kampanię przypisującą im lustracyjne zasługi - zdaniem xsiora całkowicie niezasłużone, gdyż z własnej woli nigdy by niczego w tym kierunku nie zrobili. Jako agent wpływu zadaniowany jestem na ośmieszanie ówczesnego szefa UPR, bo wg xsiora to Janusz Korwin-Mikke jest rzeczywistym i jedynym piewcą lustracji w Polsce. Układ wymazał to jednak z ludzkiej pamięci, a wyborcze owoce zbiera dziś PiS.
Tyle teorii xsiora. Pod postem zastałem komentarz innego trolla. Znacznie podlejszy i w tym wypadku moja prośba o usunięcie okazała się skuteczna. Zawierał tezę, że miłość do komuchów i nienawiść do lustracji wyssałem z mlekiem matki i jestem gównem przyczepionym do GW czy jakoś tak. Teraz jednak żałuję, że spowodowałem skasowanie owego komentarza. Do Paliwody się nie umywa, stanowił zaś piękny przykład dialogu trolla z trollem.
Oto ów komentator, od paru dni bardzo skrupulatnie zaśmiecający mój blog pod każdym kolejnym postem, zajrzał na blog xsiora zapewne skuszony moim nazwiskiem w tytule posta. Treści pewnie nie przeczytał, lub nie zrozumiał - bo skomentował w sposób całkowicie sprzeczny z intencjami autora. Grunt, że xsior dowala Leskiemu, więc to dobry teren, by dodać swoje trzy grosze.
Niezbadane są uroki s24. Wyznam, że wymyślić wizji xsiora bym nie potrafił. Okazuje się też, że trollowi z trollem dogadać się równie trudno, jak przysłowiowemu Polakowi z Polakiem lub dziadowi z obrazem.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
