Jeśli wierzyć mediom, obywatelski komitet twórców przed terminem ukończył prace nad projektem nowego ładu medialnego. Z utęsknieniem czekałem na wieść, jak rozwiązany będzie problem finansowania - i oto słyszę, że "opłatę audiowizualną" wnosiłby każdy płatnik PIT, pomniejszając o tę opłatę swą podstawę opodatkowania. Nic się więc nie zmieniło od grudnia, choc twórcy zapowiadali wtedy, że jeszcze nad tym popracują.
Nie muszę wyjaśniać, czemu taki mechanizm jest konstytucyjny inaczej. Warto podkreślić, że jest też rozsądny inaczej. Im niższe dochody, tym trudniej korzystać z wszelakich ulg w PIT. Odpisanie opłaty od podstawy dodatkowo ograniczy tę możliwość. Dowodziłem już na blogu, że rodzina dwudzietna o średnich dochodach nie jest nawet w stanie wykorzystać całej ulgi "na dzieci". Mechanizm z odpisem sprawi zatem, że ubożsi podatnicy zapłacą na publiczne media nieco więcej niż zamożniejsi!
O to chodziło? Pewnie nie. Ale też chyba nie o stworzenie projektu, który miałby szanse na wejście w życie.
Inne tematy w dziale Polityka