Jeszcze pare tygodni i nie będzie czego zbierać, a nowa ustawa o mediach publicznych stanie się po prostu niepotrzebna. Nie dlatego, że posunięto Bronka Wildsteina, lecz z powodu stylu, w jakim zapadają i ogłaszane są ta i inne decyzje w TVP epoki Romualda Orła, jak posunięcie Anity Gargas.
Oświadczam jasno: wierzę, że podana oficjalnie przyczyna rezygnacji z programu Bronka jest prawdziwa. Brzmi ona: niekorzystny współczynnik przychodów reklamowych do kosztów produkcji audycji. Jestem gotów zrozumieć, że z powodu dramatycznej, a nie przez siebie zawinionej sytuacji finansowej TVP stosuje takie kryteria do publicystyki, która powinna być jedną z podstaw misji mediów publicznych.
Chodzi o to minimum przyzwoitości: nie z dnia na dzień, nie metodą sądu kapturowego. Gdyby zarząd opublikował owe "współczynniki" dla wszystkich czołowych programów publicystycznych, uzwględnił porę ich nadawania, i na tym tle ogłosił nawet radykalne decyzje - może bym się nie czepiał.
Widocznie jednak inaczej się nie da, widocznie każdy kolejny zarząd chce być jeszcze bardziej idiotyczny od poprzedniego. Po roku rządów Farfała wydawało się to niemożliwe, dziś staje się znów realne.