Oj, dzieje się. Prakandydat Bronisław Komorowski zaapelował do prakandydata Radka Sikorskiego, by wzajemnie na siebie zagłosowali w platformianych prawyborach. Prakandydat Sikorski nie skomentował propozycji. Zaapelował natomiast ponownie do prarywala, by ten stanął do debaty telewizyjnej. Ten niezmiennie odpowiada, że woli debatę partyjną.
Komorowski haruje jak wół. Dziś nad Wisłą witał Marka Kamińskiego i jego kajak, potem w pobliskiej Podchorążówce spotkał się z mazowiecką PO i dostał od Julii Pitery kaczuszkę, ogłosił też wolę przedłożenia Sejmowi uchwały o prawach człowieka na Kubie. Jutro ma osobiście wręczać nagrodę zwycięzcy zawodów konnych o Puchar Marszałka, miał też spotkać się z licealistami - olimpijczykami Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym, ale ten punkt odwołał. W poniedziałek bawić ma z oficjalną wizytą w Świętokrzyskim, gdzie zaszczyci m.in. obchody 485-lecia praw miejskich Staszowa, a w Kielcach spotka się ze studentami i harcerzami. Tytan, nieprawdaż?
Na jego tle Sikorski się leni. Dziś, owszem, uczestniczył w zjeździe kujawskiej PO, ale nie dostał żadnego prezentu, o którym wspomniałyby media. Konno pojeździć sobie może na swoim, w Chobielinie.
Ludwik Dorn jeszcze bardziej został kandydatem Polski Plus. 27 lutego jego kandydaturę jednogłośnie poparł zarząd i już wtedy ogłoszono go oficjalnym kandydatem, ale dziś była w Krakowie konwencja partii i też go poparła. Można stąd wnosić, że w międzyczasie odbyły się w PP jakieś prawybory, których stronnicze media nie raczyły nawet odnotować.
Canon i Nikon rozważają kandydowanie. Gizmo twierdzi, że powinni najpierw stanąć do prawyborów, a on już im to zorganizuje.
PS. To co, Lech zostanie liderem 20 marca? Mowa nie o prezydencie, lecz o lidze...
Inne tematy w dziale Polityka