Nic mi się nie chce - i z każdym dniem bardziej. Może to efekt wiosny. Za parę dni ukradną nam na dodatek godzinę snu. W tych warunkach też prawie już zapomniałem, jak się mówi po niemiecku. Zatem też z całych sił przyciskałbym do ucha słuchawkę, łowiąc słowa tłumacza, jakby miały przynieść cudowne rozwiązanie problemu gazrury, Centrum Wypędzonych, albo nawet Jugendamtów.

Ale lepiej, że to nie jest na mojej głowie. Mam dość własnych zmartwień.
Inne tematy w dziale Polityka