Agorowy deser.pl "relacjonuje na żywo" medialne pomysły primaaprilisowe. Mdłe. Zwłaszcza te polityczne. Polska od dawna jest krajem, w którym wydarzenia przerastają wyobraźnię, więc primaaprilisowe gagi nie umywają się do rzeczywistości. Nawet szkoda próbować.
Czy ktokolwiek 1 kwietnia 1988 napisałby, że wkrótce dojdzie do niecenzurowanej debaty telewizyjnej Wałęsa-Miodowicz? 1 kwietnia 1989, że jeszcze w owym roku premierem zostanie człowiek "Solidarności" i to krytycznie nastawiony do OS?
Czyż nie jak żart zabrzmiałaby 1 kwietnia 1993 prognoza, że postkomuniści zdobędą 2/3 miejsc w Sejmie? Albo 1 kwietnia 1995, że Kwaśniewski będzie prezydentem przez 10 lat? Że jako prezydent urżnie się nad grobami Katyniu oraz będzie reklamował meble?
Kto u progu dekady, w apogeum władzy SLD w TVP, przewidziałby, że wobec podobnych zarzutów stanie PiS? W 2005, że Lepper będzie dwukrotnie wicepremierem? W 2006, że obali go akcja CBA? W 2007, że posłanka PO będzie szlochać do kamer, iż uwiódł ją agent?
Czy w 2009 media mogły wymyślić, a PiS - zamarzyć sobie, że pojawią się nagrania, w których szef klubu PO płaszczy się przed karanym biznesmenem? A przed miesiącem, że znajdzie się w PiSie senator, który nie pojął nawet takiej lekcji?
No dobra. Nowym Rzecznikiem Praw Obywatelskich zostanie w przyszłym roku Zbigniew Siemiątkowski. I co? Nawet bym się specjalnie nie zdziwił.
Inne tematy w dziale Polityka