W trwającej rozgrywce dwa duże punkty zdobył w jeden wieczór Prezydent RP. W tym jeden bardzo duży. Nie tylko udało mu się doprowadzić do całkowitego wrzucenia do kosza tzw. ustawy radarowej, ale również podczas nominowania nowych ministrów ograniczył się jedynie do stwierdzenia, iż sytuacja jest "niecodzienna" i powstrzymał się od bieżącego komentarza politycznego.
To doskonałe posunięcie, które może przynieść dobre wyniki. Dowiodło, że prezydent potrafi się powstrzymać od walki politycznej na słowa w każdym miejscu, a nawet jest zdolny podać rękę premierowi, za którym nie przepada.
Efekt odrzucenia tzw. ustawy radarowej popsuł minister Wypych, który nie potrafił się powstrzymać od złośliwego komentarza na temat autostrad.
Nikt natomiast nie zdobył się na spostrzeżenie, że odrzucenie ustawy radarowej nie poprawi bezpieczeństwa na polskich drogach. Czy poprawiło by je jej wejście w życie to inna kwestia. Stratni na tym odrzuceniu są niewątpliwie dostawcy fotoradarów. Interesujące byłoby sprawdzić, czy przypadkiem nie wydzwaniali tu i ówdzie, aby zablokować odrzucenie ustawy. Albo za tym, żeby wpisać do niej te prawie pół tysiąca radarów.
(Z notatnika politycznego Grety M.)
Inne tematy w dziale Polityka
