Święta. Czas świąteczny. Księża powtarzają, że to dla chrześcijanina najważniejsze święta w roku. Dziwne te święta. Przecież zaczynają się w Wielki Czwartek i trwają w Polsce aż do tak zwanego Lanego Poniedziałku. A jeśli z uwagą wsadzić nos w kalendarz liturgiczny, to można się dowiedzieć, że jest jeszcze oktawa. Jakby to wszystko było wolne od pracy, to dopiero byłby najdłuższy weekend nie tylko Europy, ale całego świata!
W mediach pełno świątecznych gadżetów. Jajeczka. Kurczaki. Zające. Ludowe obrzędy. Czasem jakiś biskup czy ksiądz mignie. Powie parę wyrwanych z głębszego kontekstu słów. Kilka ujęć z paru świątyń, jakieś przebitki z procesji. Wysilone wywody prezenterów, nieraz w sposób budzący szczerą litość, usiłujących dopasować się do nastroju. A to kłopot. Bo inny nastrój w Wielki Czwartek, inny w Wielki Piątek, a jeszcze inny w Wielkanocną Niedzielę czy Poniedziałek. Już o Wielkiej Sobocie nie wspominając. „Z tą Wielką Sobotą Kościół musi coś zrobić” – tłumaczył mi kiedyś dziennikarz telewizyjny. – „To kompletnie zmarnowany czas. Nic się w tych kościołach nie dzieje. Ileż można pokazywać święcenie jajek i kolejki do konfesjonałów?”.
W domu też jakieś koszyczki, zielenina, wielkie porządki. Gdzieniegdzie jeszcze malowanie jajek. Obowiązkowo wizyta w kościele z wypełnionym po brzegi koszyczkiem. Przy okazji spowiedź, ten jeden czy dwa razy w roku. Potem uroczyste śniadanie z chrzanem i szynką.
I dużo czasu nie tylko na patrzenie w telewizor, w którym od lat te same filmy, ale też na pytania. Te z grupy podstawowych. Te w stylu: „Dlaczego to wszystko? Po co to wszystko?”. Może lepiej w przyszłym roku darować sobie to wszystko i wyjechać na Wielkanoc na narty? Albo do jakiegoś gospodarstwa agroturystycznego? Łatwo w Internecie znaleźć oferty w Internecie. Na przykład taką: „Następna zima odchodzi w dal, czas ściągać z szyi ciepły szal, bo znowu idą ku nam jak z procy kolejne Święta Wielkanocy! Szukając wypoczynku w Święta i od Świąt (…) można dotrzeć do wielu ciekawych miejsc gdzie odnajdziemy ducha Świąt, malowane jaja i śmigusa dyngusa”. A ceny pewnie promocyjne. Jak zawsze.
Jeżeli siedząc przy wielkanocnym stole na pytania „Dlaczego? Po co?” od samego siebie ktoś słyszy jako pierwszą i spontaniczną odpowiedź zdanie: „Bo taka jest tradycja, taki jest zwyczaj” powinien wpaść w panikę. Bo to znaczy, że ma problem z wiarą. Poważny problem. Bo to wszystko, i ten Wielki Czwartek, i ten Wielkanocny Poniedziałek i wszystko między nimi, jest nie dlatego, że tradycja. Nie dlatego, że zwyczaj. To dlatego, że Jezus Chrystus, Boży Syn, nie tylko dał się dla naszego zbawienia ukrzyżować, ale również zmartwychwstał.
Tekst wygłoszony na antenie Radia eM
Na sobotę: Ojciec Mateusz i Zmartwychwstanie
Inne tematy w dziale Polityka