ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
51
BLOG

Cztery lata Benedykta

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Polityka Obserwuj notkę 3

19 kwietnia 2005, szesnaście dni po śmierci Jana Pawła II, kardynałowie wybrali kolejnego Następcę św. Piotra. Został nim dotychczasowy szef Kongregacji Nauki Wiary, kard. Joseph Ratzinger. To było cztery lata temu.

Poczytałem trochę rocznicowych tekstów w mediach. Niektóre mnie zasmuciły, inne skłoniły do poważnego zastanowienia, z niektórymi się zgodziłem, a zdarzyły się nawet takie, które mnie rozśmieszyły.

Chyba najważniejszym tekstem, na jaki trafiłem w związku z rocznicą wyboru Benedykta jest głos ks. Jerzego Szymika w Gościu Niedzielnym. Cały za Benedyktem, ale bez idiotycznego lizusostwa, które spotkałem tu i ówdzie w tekstach innych autorów. Nie będę wskazywał gdzie przez wrodzoną delikatność. ;-))

Zestresował mnie wywiad, którego Sandro Magister, włoski watykanista udzielił Jarosławowi Makowskiemu dla Tygodnika Powszechnego. Ale nie odpowiedzi mnie zestresowały, tylko pytania. Jako stary dziennikarz nie lubię wywiadów, w których dziennikarz z uporem stara się rozmówcę wmanewrować w założoną z góry tezę.

Rozśmieszył mnie publicysta jednego z tygodników, który najwyraźniej postanowił funkcję dyżurnego katolika kraju zamienić na rolę naczelnej wróżki kościelnej i z mocą ogłosił światu, że "Piąty rok pontyfikatu Benedykta XVI upłynie pod znakiem ostrej krytyki ze strony mediów (...) Krytyka dosięgnie papieża nie tylko ze strony części hierarchów, ale także Kurii Rzymskiej". Generalnie zapowiedział "Bunt w Watykanie". Jakoś mnie nie przestraszył ;-)

Jeśli chodzi o zgodę, to zgadzam się z wnioskami, do jakich doszli w rozmowie z PAP włoscy watykaniści: "Benedykt XVI nie zdołał spełnić wielu oczekiwań, związanych z jego pontyfikatem; a jego najważniejszych owoców nie można jeszcze zobaczyć".

Myślę, że to niezwykle celne spostrzeżenie. Problemem nie jest Benedykt XVI. Problemem są oczekiwania wobec niego. Oczekiwania nie tylko wstrętnych dziennikarzy. Także oczekiwania kardynałów, biskupów, duchownych. Oczekiwania członków Kościoła i oczekiwania ludzi spoza Kościoła.

Coś mi się wydaje, że mało kto z uwagą wsłuchał się w pierwsze słowa Benedykta XVI. Powiedział wtedy: "Po wielkim Papieżu Janie Pawle II, kardynałowie wybrali mnie prostego, skromnego pracownika Winnicy Pańskiej. Pociesza mnie fakt, że Pan potrafi działać także poprzez narzędzia niedoskonałe, a przede wszystkim zawierzam się waszym modlitwom. W radości Zmartwychwstałego Pana, ufni w Jego ustawiczną pomoc idziemy naprzód, a Pan nas wspomoże, a Matka Boża będzie po naszej stronie. Dziękuję".

Benedykt XVI nie jest duplikatem Jana Pawła II. Inna jest jego droga, jego doświadczenia, jego przemyślenia. Inny jest sposób dawania świadectwa wierze, inny sposób wyrażania swych myśli, inny sposób pracy i nawiązywania kontaktu z ludźmi. Odnoszę wrażenie, że mimo upływu czterech lat, wciąż wielu ludzi, zarówno w Kościele, jak i poza nim, nie umie się z tym pogodzić. Mają inne oczekiwania, budowane na Janie Pawle II i nie chcą z nich zrezygnować. A dopasowywanie Benedykta do tych oczekiwań musi kończyć się katastrofą.

PS. I bardzo proszę, nie traktujmy Benedykta XVI jak polityka, organizując jakieś akcje "poparcia" dla niego. Poparciem dla Benedykta jest po prostu życie zgodnie z nauczaniem Kościoła katolickiego.

Zobacz koniecznie: Wiara i pogoda

Na niedzielę: Nieufny i milosierdzie

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka