25 stycznia 2017 r. doszło do wypadku drogowego w okolicach Lubicza Dolnego pod Toruniem, na drodze krajowej nr 10.
W zdarzeniu brało udział osiem aut, w tym dwa samochody kolumny rządowej.
Podróżowało nimi 15 osób.
W bmw 750 jechał minister Macierewicz, a kierowcą był funkcjonariusz SKW Kazimierz B.
W drugim pojeździe kolumny, czyli w bmw x5, jechało trzech żandarmów.
Kierował Grzegorz G.
Miał jechać zbyt szybko, nie wyhamować przed światłami i uderzyć w auto przewożące ministra obrony narodowej.
Powstał efekt domina.
Bmw z Macierewiczem, uderzone przez auto żandarmów, po chwili wjechało w dwa inne pojazdy, a te w kilka kolejnych.
Łącznie, oprócz dwóch bmw, w karambolu brało udział sześć innych pojazdów.
W jednym z nich były dzieci.
Zdaniem świadków samochody z kolumny ministra Macierewicza poruszały się z prędkością ok. 130 km/h.
Tymczasem na zdjęciach wykonanych na trasie wypadku widać ograniczenia prędkości do 70 km/h.
Jeszcze przed przyjazdem służb, Macierewicz wraz z kierowcą przesiedli się do nieuszkodzonej Skody Superb zabezpieczającej przejazd kolumny.
Odjechali do Warszawy.
W toku śledztwa prokuratorskiego wyszło na jaw, że kierujący BMW 750 Kazimierz B. nie miał uprawnień do prowadzenia samochodów uprzywilejowanych.
Otrzymał je 12 dni po wypadku...
Prokuratura zbagatelizowała tę sprawę.
Nie wyciągnęła żadnych konsekwencji w stosunku do kierowcy ex - ministra...
https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/wypadek-z-udzialem-szefa-mon-antoniego-macierewicza-pod-toruniem,710100.html https://pomorska.pl/wypadek-a-macierewicza-pod-toruniem-kierowca-uslyszal-zarzut/ar/12612373
