http://www.niedziela.pl/artykul/32175/nd/Robotnica-Boza---Sluga-Boza-Aniela-Roza
http://www.niedziela.pl/artykul/32175/nd/Robotnica-Boza---Sluga-Boza-Aniela-Roza
Momotoro Momotoro
467
BLOG

Aniela Róża Godecka - Służebnica Boża

Momotoro Momotoro Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

 

Aniela początkowo głodowała, nie chcąc z powodu dumy prosić bliskich mieszkających w Wilnie o pomoc. Stopniowo zdobywała coraz więcej godzin lekcyjnych, by móc poprawić warunki finansowe. Dalej czytała książki pożyczane od Piłsudskich, prenumerowała "Przegląd Tygodniowy", bo nie widziała w tym niczego złego. Postanowiła jednak pójść do spowiedzi - i od tego wszystko się zaczęło... Dzięki swojej współlokatorce, Maryni, trafiła do ostatniego z bernardynów wileńskich, o. Juliana. Spowiedź ta wywarła na niej takie wrażenie, że postanowiła zostać jego stałą penitentką. Jednak... w kilka dni po tej spowiedzi o. Julian zachorował ciężko i umarł. Kolejny spowiednik, ks. Józef Dauksza, w ciągu niecałego miesiąca od pierwszej spowiedzi Anieli u niego... został wywieziony przez zaborców w nieznane miejsce. Dla Matki był to jasny sygnał: nie będzie już chodzić do spowiedzi, bo przez nią spadają nieszczęścia na jej spowiedników. I wytrzymała-kilka miesięcy, dopóki nie obiecała swojej znajomej przystąpienia do Arcybractwa Serca Jezusowego, którego warunkiem było przystąpienie do sakramentu pojednania. Tym razem trafiła do ks. Jana Mokrzeckiego. Podczas spowiedzi usłyszała ultimatum: albo czytanie książek od Piłsudskich, albo rozgrzeszenie... Matka wybrała rozgrzeszenie, postanawiając równocześnie, że będzie często chodzić do tego księdza, by dowiedzieć się czegoś więcej o wierze, żeby "miał za swoje". Kapłan ten w krótkim czasie... zachorował na ciężkie zapalenie płuc. Aniela, żeby nie myśleć, rzuciła się w wir pracy.Image Przemiana jej życia następuje pod wpływem spowiedzi u ks. Jana Łaboka. Dzięki niemu poznaje także bezhabitowe Zgromadzenie Córek Najczystszego Serca Maryi (Sercanek), do postulatu którego zostaje przyjęta w 1887 r. Rok później zostaje wezwana do Zakroczymia przez o. Honorata Koźmińskiego, założyciela Sióstr Sercanek i wielu innych zgromadzeń zakonnych życia ukrytego, w celu odbycia rekolekcji. Na jego prośbę staje się Założycielką Zgromadzenia Sióstr Mniejszych od Niepokalanego Serca Maryi, którego działalność apostolska obejmuje pracę nad podtrzymywaniem życia chrześcijańskiego w społeczeństwie, szczególnie w środowiskach robotniczych. Ale to wymagało od niej szczególnego wyrzeczenia-podczas modlitwy w dniu urodzin w kościele Ss. Sakrametnek na Rynku Nowego Miasta w Warszawie spotkało ją coś podobnego, jak M. Teresę z Kalkuty: "powołanie w powołaniu". W liście do o. Honorata Koźmińskiego opisała to zdarzenie: "13.09.1888r, 27 urodziny: Stanęło mi w oczach moje zgromadzenie (sercanek), a raczej Serce Maryi ukochane, które mnie przyjęło, kiedym cuchnęła jeszcze tem błotem, z którego dopiero co wylazłam i które mnie wychowało i chroniło od upadków i od pokus światowych. Zaczęła we mnie toczyć się walka, mój Ojcze, płakałam gorzko (nieprawdaż jaka to gorliwość!!!). I to przejście też od sióstr wykształconych do niewykształconych przerażało mnie trochę; co to za pycha i zaślepienie, dawniej tego nie uważałam, może dlatego, że nie zastanawiałam się nad tem. Z drugiej strony stanął mi Pan Jezus, który z nieba zstąpił na ziemię dla nas; a przecież Matki od Martanek nie dzieli tak wielka przestrzeń; On porzucił Boga dla nas, a ja sióstr wykształconych dla mniej wykształconych nie miałabym serca porzucić dla Jego miłości, gdyby On tego zechciał. Czyżby to zgromadzenie, to Serce Maryi Najświętsze, które miało mnie zbliżyć do Niego, miałożby ono być przeszkodą do tego zbliżenia się; czyż dobra sługa, kochająca Pana swego, będzie się wymawiała, jeśli ją z pokojów poślą do piekarni służyć? Czyż wreszcie przestanę być córką tej samej Matki najdroższej (którą niestety zawsze tak ozięble czciłam), a która jednakowo wstawia się za Zgromadzenie, nareszcie jest tylko od Boga, ale nie jest Bogiem samym. Walczyłam tak przez trzy godziny ze łzami, ale nareszcie Pan Jezus zwyciężył (odpraw. te rek. w kośc. Sakram. gdzie dziś cały dzień Pan Jezus był wystawiony) i wychodząc powiedziałam szczerze: "Mów, Panie, bo słucha sługa Twoja". Mój Ojcze, niby kocham Pana Jezusa, a pomimo to mała rzecz w gruncie tyle mnie kosztowała, aż mi się głowa rozbolała. Stopniowo organizowało się nowe Zgromadzenie-Małych Sióstr Niepokalanego Serca Maryi, Sióstr Fabrycznych. Matka okazała się pomysłową organizatorką kobiet pracujących w fabrykach, i prawdziwą Matką dla sióstr. Dążenie w każdej chwili życia do świętości poprzez rozeznawanie woli Bożej i jej pełnienie pośród wielu obowiązków dnia codziennego to charakterystyczne cechy Anieli Godeckiej. Dzięki posiadanym naturalnym predyspozycjom: inteligencji i wrażliwości serca oraz stopniowo kształtującym się w praktyce jej własnego życia zasadom udzielania pomocy potrzebującym, działa ona zgodnie z wyobraźnią miłosierdzia. Dostrzegając konkretnych potrzebujących ludzi dotkniętych cierpieniem fizycznym i duchowym, Matka Róża na miarę swoich możliwości wspiera ich materialnie, czynem lub modlitwą, mając tym samym równocześnie wpływ na społeczny wymiar cierpienia. Matka jest w pełni świadoma, że takie działanie jest możliwe tylko dzięki łaskom otrzymywanym od Boga, który udziela jej wszystkiego, co potrzebne do pełnienia Jego woli i stopniowo staje się fundamentem jej życia. Sama postępuje w sposób, jaki zaleca innym, polecając im "modlić się jak Serafin, prosić wytrwale jak żebrak, a pracować jak wół". Aniela Godecka zasady te realizowała w swojej różnorodnej pracy apostolskiej, ale także podczas własnego przeżywania i uświęcania cierpienia. Upodobnienie się do Chrystusa możliwe jest, na miarę możliwości danej osoby, dzięki tajemnicy Wcielenia. Matka Róża pragnie się wyniszczyć jak Jezus, podejmując zakonne życie ukryte. Sposobem praktycznej realizacji drogi do świętości w życiu codziennym, możliwym do praktykowania każdym stanie życia, jest realizowanie w nim woli Bożej. Wierząc, że Bóg ludziom służącym Mu obraca wszelkie zło na dobro, Aniela Godecka zalecała, by nie pozbywać się krzyża codzienności, a dziękować za niego. Rozważnie Męki Jezusa i świadomość przyczyny, dla której była ona podjęta, jaką jest Jego osobistej miłość do niej, prowadzi Matkę Różę do podjęcia praktyki wynagradzania także możliwej do realizacji w całym życiu człowieka. Matka Róża była przekonana, że choroba może stać się drogą rozwoju duchowego dzięki przyjęciu jej w postawie cierpliwości i wdzięczności oraz może być czasem czyśćca przeżywanego już tu na ziemi. W prowadzonej przez siebie korespondencji wielokrotnie przypomina cierpiącym, jak należy postępować podczas jej trwania, by uświęcać się przez realizowanie w sposób konkretny woli Boga. Regularna praktyka życia duchowego pozwala dzięki wpatrywaniu się w Pana podejmować coraz większą ofiarność. Starość (czas, w którym "kruszeje lepianka", jaką jest nasze ciało) oraz symptomy fizyczne, duchowe i psychiczne jej towarzyszące były w życiu Anieli Godeckiej czasem odczytywania woli Bożej na nowo, realizowania jej w pokorze mimo własnych ograniczeń. Matka Róża była wrażliwa na cierpienie innych, w miarę możliwości, z zachowaniem troski o własne zdrowie w życiu codziennym, pomagała im słowem, czynem oraz modlitwą. Charakterystyczna jest jej macierzyńska postawa wobec cierpiących oraz pokój, jaki im przekazuje, stosując najlepsze "kropelki na serce", jak nazywa słowa zachęcające do zgody na Wolę Bożą. Znając kondycję swego starzejącego się ciała, dostosowując się np. do pogody, Matka Róża mimo odczuwanych dolegliwości jest do końca życia osobą aktywną, wdzięczną Bogu za wszelkie łaski związane z poprawą stanu zdrowia. Śmierć zaś uznaje za najważniejszą godzinę w życiu człowieka, stara się do niej dobrze przygotować i poleca to robić także innym, w miarę możliwości pomagając im przyjąć sakramenty. U schyłku życia, odczuwając dolegliwości bólowe związane z brakiem dbałości o własne zdrowie w młodości wynikające z gorliwości do apostolstwa, Matka zwraca siostrom uwagę na obowiązek opieki nad ciałem -"gospodarzem" danym nam na czas ziemskiej wędrówki. Sama zachowuje taką dbałość, ale "nie chce być zdrowa, ani chora, tylko jak Bóg będzie chciał". Trosce o zdrowie fizyczne innych osób powinna, po zapewnieniu niezbędnych potrzeb życiowych, towarzyszyć troska o ich dusze. Niezbędnym warunkiem podejmowania wszelkiej aktywności apostolskiej, także opieki nad chorymi, jest dla Anieli Godeckiej prowadzenie życia modlitwy. Sługa Boża dzieli się także swoimi doświadczeniami w uświęcaniu cierpienia, troszcząc się o zapewnienie możliwości uczestnictwa chorych w sakramentach. Poleca także powierzenie się Sercu Boga przez Niepokalane Serce Maryi. Jej ufność Bogu w cierpieniu wynika z głębokiego życia modlitwy, którego owocami dzieli się z innym. Matka Róża żyje całym sercem dla Boga, w Nim kochając i obejmując pomocą bliźnich. Dzięki temu, że opiera całe swe życie na Bogu, dążąc zawsze do rozpoznania i realizowania Jego woli, jej rady pozostają aktualne w czasach obecnych. Matka Róża swoim życiem odpowiedziała na potrzeby czasów, w których żyła. Wrażliwa na potrzeby ludzkie, dzięki autentycznej relacji z Bogiem potrafiła w czasach burzliwych przemian społecznych odnaleźć skuteczne sposoby realizowania w praktyce miłości bliźniego, pozostając w jedności z Kościołem Katolickim. Naśladując ukrzyżowanego Mistrza nie tylko akceptowała krzyż, lecz przede wszystkim szukała woli Bożej we wszystkich wydarzeniach życia, przyjmując je z wdzięcznością i pomagając podążać tą drogą nie tylko początkującym, ale też konsekwentnie nią idącym, potwierdzając tym samym, że wezwanie do świętości dotyczy każdego człowieka, w każdym miejscu i czasie. Rozważanie i naśladowanie życia Jezusa, które było nieustanną ofiarą, ma według Matki Róży szczególne znaczenie dla przeżywania cierpienia. Swój codzienny apostolat modlitwy, dawania przykładu i pracy Sługa Boża chce realizować tak, by ukryć się w Jezusie, Jezusa kochać, zjednoczyć się z Jezusem i iść z Nim. M. Róża zmarła w opinii świętości 13 października 1937 roku w Częstochowie. 19 września 1994 r. został rozpoczęty proces beatyfikacyjny, zakończony na stopniu diecezjalnym 18 października 1997 r. 26 marca 1998 roku doczesne szczątki Sługi Bożej przeniesiono do kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego w Częstochowie.

Modlitwa o beatyfikację

Ojcze Niebieski, dziękuję Ci, że w osobie Sługi Bożej Anieli Róży Godeckiej dałeś nam gorliwą apostołkę wśród ludzi pracy i uczyniłeś ją matką rodziny zakonnej, która w szczególny sposób czci Niepokalane Serce Maryi. Racz wynieść ją do chwały ołtarzy, a mnie przez jej wstawiennictwo udziel łaski..., o którą cię proszę z poddaniem się świętej woli Twojej. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

za: http://www.rodzinahonoracka.org.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=58&Itemid=90

Momotoro
O mnie Momotoro

Najcześciej mówią mi Wodek. Nie jest to błąd, że nie napisałem "ł". Trudno inaczej zdrobnić imię Wodzisław:). Urodziłem się kilka dni przed zakończeniem stanu wojennego. Z lat 80' nic szczególnego nie pamiętam, a z 90' szkołę podstawową i kawałek technikum. Dojrzewanie i studia to już poprzednia dekada. Po 10 kwietnia 2010 roku zmieniło się bardzo wiele nie tylko do okoła mnie, ale także i we mnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo