Kuba Pacan Kuba Pacan
608
BLOG

Do Kolosan znad Wisły (kol 3,8)

Kuba Pacan Kuba Pacan Polityka Obserwuj notkę 16

"My Polacy nie umiemy ze sobą rozmawiać" powiedziała mi kiedyś pewna mediatorka sądowa, „nim skłócone strony dojdą w końcu na spokojnie o co im chodzi, musi się wylać beczka jadu”, dodała. Tak jest na poziomie interpersonalnym i tak jest w przestrzeni publicznej.

Wszystko zaczyna się od słów. Każda religia świata, każdy prawnik czy mąż stanu ostrzega, by nie szarżować zbyt lekko złym słowem. Każde słowo obarczone jest ładunkiem emocjonalnym i określonymi pojęciami. Wypuszczone z ust jednej osoby wsiąka w serce innego człowieka i zaczyna w nim żyć. Dosłownie. To działa na zasadzie „efektu motyla” z żelazną konsekwencją. Z serca słowo dociera do umysłu a z umysłu wychodzi na zewnątrz w postaci konkretnych czynów. Nie zdajemy sobie sprawy jak potężna moc zaklęta jest w słowie. Prawdziwość powiedzenia „słowo może zabić” została zweryfikowana w Łodzi.

Unurzaliśmy dyskusję publiczną w kloace i krwi. Na własne życzenie staliśmy się więźniami nienawiści, gniewu i pomówień. I nie udawajmy, że mnie to nie dotyczy. Dotyczy to wszystkich, którzy mają oczy i uszy, wszystkich, którzy korzystają z mediów masowych. A trzeba nam wiedzieć, że nienawiść bardzo męczy człowieka. Ciągła gotowość do walki, nieustannie wyjący alarm wzywający do obrony, ciągłe obrażanie i wysłuchiwanie pomówień skutecznie odziera z godności i kosztuje osobistą cenę. Nie da się niestety bezkarnie komuś nawrzucać, po czym odwrócić się na pięcie i zapomnieć o sprawie. Nawet, gdy obrażony nie odpłaci tym samym, to zrobi to za niego nasz wewnętrzny niepokój, zwany przez niektórych sumieniem.

Relacje międzyludzkie to delikatna i trudna materia. Co dopiero powiedzieć o relacjach w polityce? Komunikacja polityczna jest wystawiona na jeszcze większe rafy, ponieważ sama natura gry politycznej obarczona jest konfrontacją, ścieraniem się wrogich stanowisk, manipulacją, propagandą i kłamstwem. W komunikowaniu politycznym mało jest miejsca na słowną „filantropię”, czyli obdarowanie przeciwnika dobrym szczerym słowem, szacunkiem, przeproszeniem i przyznaniem się do własnego błędu. Tutaj każde zdanie musi się opłacać, każda wypowiedź obliczona jest na wywołanie określonych postaw i zachowań i wśród adwersarzy i wśród własnych wyborców. Mim to w latach dziewięćdziesiątych było jeszcze miejsce na dialog. W zasadniczych kierunkach polskiej polityki możliwy był konsensus pomiędzy wszystkimi aktorami sceny politycznej. Kiedy ktoś się publicznie zagalopował, można jeszcze było usłyszeć publiczne przepraszam. Dzisiaj wydaje się to odległą epoką.

W normalnych warunkach komunikowanie polityczne polega na tym, że przekaz idzie najpierw od otoczenia, czyli wyborców do systemu politycznego, czyli polityków nas reprezentujących. To oni mają być wyczuleni na nasze potrzeby i starać się je spełniać. Żądania, które istnieją w społeczeństwie partie mają realizować je w formie konkretnych projektów i ustaw. Niestety ten zdrowy przepływ został zakłócony. To już nie my kierujemy zadania i żądania do systemu, tylko system wraz z zaprzyjaźnionymi mediami kreują nam potrzeby, które niby potem sami od siebie podpowiadamy systemowi a politycy udają, że wsłuchują się w „głos ludu” i wykonują jego żądania.

Za stan obecnej debaty politycznej odpowiadają wszyscy jej aktorzy: politycy, media i społeczeństwo. Jeśli pragniemy jej autentycznego uzdrowienia, to musi ono nastąpić na wszystkich tych poziomach. Rządzący muszą zmienić sposób rozmawiania między sobą. Bez sensu jest ciągłe udowadnianie kto zaczął pierwszy a kto w reakcji na atak tylko się bronił. Czy Jarosław wzywał do nienawiści wobec PO i „salonu” oraz wywrócenia całego systemu, gdyż jest żądnym władzy bezwzględnym populistą? Czy może Tusk i „salon” histerycznie zareagowali na słuszne dążenia Kaczyńskiego chcącego przełamać ich monopol na rząd dusz w Polsce? Tutaj zdania są podzielone dokładnie na pół i przebiegając wzdłuż jasnych granic partyjnych szyldów i prasowych tytułów. Donald Tusk i Jarosław Kaczyński muszą wznieść się ponad ten spór. Jeśli naprawdę zależy im na wyeliminowaniu agresji z życia politycznego, to muszą znacznie przytępić swoje względy ambicjonalne i i zresetować, na ile to tylko możliwe, wzajemne rachunki krzywd. Muszą też przywołać do porządku własnych polityków, Jarek stary zakon PC i Jacka Kurskiego, Tusk Niesiołowskiego i Nowaka.

Media też mają sporo na sumieniu i musiałyby wykonać porządny remanent. Zamiast skupiać się nade wszystko na funkcjach kontrolnej (watchdog), informacyjnej i edukacyjnej, zostawiając ludziom duże pole do własnych opinii, te zajęły się funkcjami promocyjnymi poszczególnych partii oraz wzięły na siebie role adwokatów poszczególnych ideologii. Czołowe tytuły prasowe telewizyjne i radiowe nie mogą dłużej cynicznie udawać świętego oburzenia wobec panoszącego się chamstwa i nienawiści w narodzie, wiedząc jednocześnie, że w znacznej mierze są autorami tego zachowania. Nie można bezkarnie sączyć złej propagandy, grać na niskich instynktach czytelników i manipulować nimi do woli. Jarosław Kaczyński nie jest antysystemowym faszystą, Donald Tusk nie jest niemieckim czy ruskim agentem. Moherowe berety są takimi samymi obywatelami naszego kraju jak liberałowie i wolnomyśliciele. Mobilizowanie elektoratu poprzez straszenie i szczucie przeciwnikiem, jest na dłuższą metę destabilizujące dla państwa i czyni spustoszenia w delikatnej tkance społecznej.

I w końcu sposób porozumiewania się nas samych, czyli rządzonych, między sobą. Tutaj jest niestety najgorzej. O ile politycy i media muszą dbać jeszcze o jako taki poziom, tak zwykli Polacy porzucili już wszelkie hamulce. By zobrazować sytuację wystarczy przejrzeć internetowe fora. Skumulowany tam ładunek jadu, chamstwa, nienawiści, gniewu, złorzeczenia i chęci zemsty – naprawdę przyprawia o dreszcze. Daliśmy się zmanipulować w sposób dotąd niespotykany. Coraz mniej w Polsce mamy obywateli o umiarkowanych poglądach. Coraz więcej jest wyborców negatywnych, którzy głosują na złość politycznym przeciwnikom. Musimy przystopować, bacznie obserwować własne emocje i mieć nad nimi kontrolę. Trzeba umieć oddzielić człowieka od poglądów, które on wyznaje. To pomaga.

O ile wina rozkłada się mniej więcej po równo, to konsekwencje już nie. Największe koszty tej mowy nienawiści ponosimy my, wyborcy. Bez słowa sprzeciwu dajemy się ubierać w role heroldów broniących jedynie słusznej strony, zapominając o naszym największym przywileju, komunikacji petencyjnej, gdzie rządzeni kierują do rządzących swoje własne wypowiedzi i żądania. Uwikłani w manipulację i gierki polityków i wielkich mediów, Polacy przestali domagać się od swoich partii czegokolwiek. Co jest dzisiaj priorytetem zwykłego wyborcy? Czy może reformy, zmniejszenie długu i bezrobocia? Nie, dziś najbardziej liczy się dla nas żeby „nasi” byli u władzy. Reszta jest rzeczy nieważna. Zresztą przyznał to publicznie sam premier Tusk stwierdzając „wyborcywszystko nam wybaczą, ale niewybaczą nam utraty władzy”.

W złym kierunku to poszło. Teraz żeby to odkręcić trzeba nam niezgłębionych pokładów pokory i tony popiołu, byśmy mogli posypać sobie głowy. Musimy się uczyć na nowo kultury dialogu. Czeka nas praca u podstaw, wiara w sens podjętego wysiłku i odwagi wielkiej jak Himalaje. Kultura rozmowy wymaga na początku otwartości na drugiego człowieka. Potem dobrej woli, życzliwości, szacunku, wyrozumiałości a czasem cierpliwości i pobłażliwości. W obecnych warunkach wydaje się to śmieszne i naiwne, ale innej drogi nie widać. Może właśnie dziś bardziej niż kiedykolwiek wcześniej w ostatnim dwudziestoleciu potrzeba nam odwagi bycia uczciwym, życzliwym i otwartym. Osobiście przewiduję, że jeśli tego nie zrobimy, to czeka nas wariant zimnej wojny domowej na wzór Hiszpanii lub Irlandii.

Żyjemy w czasach trudnych, jesteśmy społeczeństwem ciągle na dorobku. Prócz codziennej wali o chleb wciąż borykamy się z problemami niezależnymi od nas. Zamiast opatrywać sobie wzajemnie rany, gdzie to tylko możliwe, my dodatkowo fundujemy sobie nowe problemy i biczujemy się aż do krwi.

Kuba Pacan
O mnie Kuba Pacan

Od centrum w prawo :)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka