Kuba Pacan Kuba Pacan
254
BLOG

Ciekawe zjawisko wyborcze

Kuba Pacan Kuba Pacan Polityka Obserwuj notkę 2

Wyborcy często są bardziej wierni poszczególnym ugrupowaniom i wartościom niż politycy, którzy je reprezentują. Niestety jak się wydaje dobrze wychodzą na tym tylko ci ostatni.

 

Prowadząc ostatnio przedwyborczą giełdę zaobserwowałem ciekawe zachowanie wyborcze. Otóż wielu ludzi będzie głosowało wbrew wszystkiemu co teraz wyrabia Jarek na PIS. Tak samo będzie zresztą z PO, której minęło właśnie trzy lata rządów. Do tej pory Premier Tusk nie zrealizował nic z tego co obiecywał w swoim expose. W przypadku PIS nie są to bynajmniej wyborcy moherowi. Raczej młodzi inteligenci o konserwatywnych zapatrywaniach, którzy ze względu na panującą poprawność polityczną pochowali się teraz ze swymi decyzjami w politycznych katakumbach.

W trakcie dociekań dlaczego tak właśnie się dzieje doszedłem do wniosku, że wyborcy traktują Jarka jako takiego zdziwaczałego wujka, który ma wiele talentów, zdołał zgromadzić ogromny majątek (partia polityczna), ale obecnie niedomaga, wyczynia dziwne niezrozumiałe rzeczy i pcha to, co tak żmudnie budował przez lata ku zatraceniu. Dlatego mimo wszystko bliżsi i dalsi krewni tego wujka, w tym przypadku krewni polityczni, postanawiają na ile tylko mogą majątek ratować. Po to chociażby, by mieć bazę i potencjał do ekspansji, kiedy wujek wycofa się już z czynnych interesów.

W PIS jest pełno młodych, nowoczesnych polityków. Zapotrzebowanie na bardziej strawne dla młodszego pokolenia ugrupowanie konserwatywne jest w Polsce duże. Z samych praw popytu i podaży wychodzi, że polska prawica musi być odbudowana. A PIS ma w tej chwili jako jedyne na prawej stronie bazę materialną, by się za to zabrać. Ma swój majątek, ma terenowe struktury, ma okrzepłych w bojach działaczy w całej Polsce – słowem potencjał nie do przecenienia. Niby jest jeszcze np. UPR, które biorąc pod uwagę jej wyniki procentowe i permanentną nieobecność w Sejmie trzyma się w terenie fenomenalnie, ale jej doktrynerstwo ideologiczne jest dla wielu Polaków niezrozumiałe. Toteż kiedy wybije godzina „W”, gdy nastąpi wreszcie splot szczęśliwych okoliczności dla prawicy, czekała już będzie dobra baza do kształtowania jej nadbudowy. Kto wie może nawet lokalne Tea Party?

Idąc myślami dalej stwierdziłem, iż takie zachowanie wyborcze nie jest czymś nowym. Wszak dzięki tęsknotom i marzeniom lewicowego elektoratu za „prawdziwą” partią o tej proweniencji w parlamencie mogło przetrwać poreżiomwe SLD. Te tęsknoty ideowego wyborcy, który wbrew sobie głosuje na skompromitowane i zużyte ugrupowania, tak aby w parlamencie coś się tylko ostało to kroplówka, która uratowała życie wielu graczom. Z tym, że działa to też w druga stronę, przedłużanie agonii politycznym trupom, które przestały już cokolwiek twórczego wnosić w życie publiczne hamuje rozwój i dopływ świeżej krwi. To nie jedyna pułapka. Partyjne dziadki i wszelkiego typu ojcowie założyciele nie chcą się wykruszać. Jedyne co na nich działa to biologia. Trzeba więc nieraz długo czekać na powstanie tego „nowego”. To czekanie na Godota w znacznym stopniu zdominowało myślenie sporej grupy wyborców.

Z tej kroplówki i sentymentów korzysta również PO. Zdałem sobie z tego sprawę oglądają Adama Michnika u Kuby Wojewódzkiego. Naczelny GW wyraźnie tam mówił, że III RP jest państwem wysoce niedoskonałym, grzesznym i słabym. Ale jest republiką w europejskim sensie tego słowa. Alternatywą dla niej jest IV RP. państwo quasi faszystowskie lub autorytarne na wzór obecnej Rosji (na marginesie, skoro Jarek nie jest demokratą, to dlaczego zdecydował się na oddanie władzy i przyspieszone wybory w 2007). Wybór jest więc oczywisty. Póki istnieje zagrożenie zapominamy o grzechach obrońcy bliskich nam wartości. Dlatego parafrazując słowa Premiera „wyborcy wybaczą PO wszystko, ale nie wybaczą jej utraty władzy”.

Tym bardziej, że i sytuacja wyborcza jest wyjątkowa. Toczy się walka o duszę Polski. Z jednej strony umownie stoją siły postępu, modernizacji i liberalnej republiki. Z drugiej obrońcy moralności, tradycji, patriotyzmu i własnej tożsamości. W istocie są to dwa nurty modernizacyjne o odmiennych receptach na postęp. Każda z nich ma swoich heroldów. Po stronie tradycji wartości i porządku stoi Jarek. Po stronie tych, którzy chcą by Polska stała się „normalnym” europejskim państwem stoi Tusk. Z politycznego punktu widzenia i PIS i PO zawiodły. Zużyły się.

Ale jest wojna i nie zmienia się generałów w czasie trwania bitwy. A że jej losy nie są przesądzone, trzeba się opierać na sztabowcach, których mamy. I pewnie wśród szacownych czytelników znalazłby wielu takich, którzy nie zagłosowaliby na Jarka, Donalda, Grzesia, Waldka i Janusza, nawet gdyby raptem okazało się, że któryś z nich wybija się na prawdziwego męża stanu i kieruję Polskę na drogę oszałamiającego sukcesu. O nie widząc, że wróg rośnie w siłę, tym bardziej zagłosowalibyśmy na swojego dotychczasowego niedorajdę. Bo sukces tamtego zacząłby nas uwierać i niepokoić. Jak to? To jego prawicowa/lewicowa wizja jest słuszna ! Czy to znaczy, że hołubimy fałszywym wartościom? Nasze ideowe autorytety się mylą lub co gorsza świadomie nas kłamią ! Oddawaliśmy do tej pory cześć fałszywym bożkom ! Większość z nas boi się prawdy i woli zabić tę myśl w sobie i innych niż przyznać, że błędnie rozumowało. Dlatego bardzo cieszą mnie apolityczne komitety wyborcze lokalnych liderów, szczególnie widoczne w ostatnich dniach.

Cóż kiedy zawodzą już wszelkie racjonalne i merytoryczne przesłanki, by głosować na własne ugrupowanie pozostaje tylko anomia prawica – lewica. Pewne normy w człowieku są stałe, głęboko zakorzenione nakazują mu często wbrew zdrowemu rozsądkowi głosować na tego właśnie a nie innego watażkę. Zgodnie z zasadą „tak to skurczybyk, ale to nasz skurczybyk”.

Praktyka wskazuje, że cierpliwość wyborców w podobnych przypadkach potrafi być bardzo długa. Póki na politycznej scenie nie ukarze się ugrupowanie, któremu najbliżej będzie ideowej prawicy bądź lewicy, póty obecne partie pełniące role dysponenta lub magazynu tej wydumanej „icy” będą spokojnie sobie spijać śmietankę. I to zła wiadomość dla przeciwników PIS. Ta jazda na paliwie rezerwowym zapewni PIS przekraczanie progu wyborczego jeszcze przez kilka kadencji.

Ps. Wpis ten dedykuję Cezaremu. Dzięki Czarek za uznanie ;)

 

Kuba Pacan
O mnie Kuba Pacan

Od centrum w prawo :)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka