Kultura Liberalna Kultura Liberalna
293
BLOG

TSAROUHAS: Lewica w Turcji zaistniała?

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka Obserwuj notkę 1

Szanowni Państwo, jakie lęki gnębią lewicę? Zwykle spory toną w zarzutach ad personam. Sprawa jednak rysuje się poważniej. Czy lewica nie potrafi opisać rzeczywistości początku XXI wieku i przedstawić przekonującego, odnoszącego się do namacalnych problemów programu? Jakie proponuje wizje – po bankructwie utopii, które stanowiły jej fundament? W ubiegłym tygodniu na to pytanie w „Kulturze Liberalnej” (nr 83) odpowiadali Tadeusz Szawiel, Michael Walzer i Henning Meyer.

Dimitris Tsarouhas

Lewicy tureckiej wyzwolenie z inercji?

Głównym problemem lewicy europejskiej nie jest dziś strach. Ani też nie jest nim słabość przywództwa. Gdy porównamy liderów w rodzaju Tony’ego Blaira czy Gerharda Schrödera z Davidem Cameronem czy Jose Marią Aznarem, zobaczymy, że lewica doprawdy nie ma się czego powstydzić. Poważną chorobą, z którą się boryka, jest natomiast głęboka indolencja w radzeniu sobie z wymogami XXI wieku i zwykłym zdefiniowaniu charakterystycznych dla tego czasu realiów społecznych. To dlatego lewica europejska ani nie dysponuje przystającym do swej własnej istoty oraz realiów, nowoczesnym programem, ani – za sprawą swoich postulatów – nie odróżnia się od prawicy.

Turcja stanowi specyficzny przypadek tego szerszego problemu. Choć jej społeczeństwo nie ma długiej tradycji ani polityki lewicowej, ani tego typu prądów intelektualnych, jeszcze 40 lat temu lewica turecka wyglądała w gruncie rzeczy jak europejska. Mniej i bardziej zorganizowanych działaczy reprezentowały partie – największa CHP, Republikańska Partia Ludowa, oraz szereg mniejszych ugrupowań. Razem tworzyły klasyczny przykład środowiska lewicowego, oczywiście, z uwzględnieniem wszystkich cech specyficznych dla Turcji, takich jak religia czy uwarunkowania polityczne, wywodzące się jeszcze z czasów Atatürka.

Sytuacja zmieniła się diametralnie w 1980 roku, wraz z kolejnym zamachem stanu. Wprowadzono wtedy stan wojenny na terenie całego kraju, obalono parlament i rząd, zawieszono konstytucję i zabroniono działania wszelkich partii i związków zawodowych. Jak nietrudno się domyślić, w konsekwencji lewica straciła kanały, którymi dotąd porozumiewała się ze społeczeństwem. Być może jeszcze ważniejsze były jednak podjęte wówczas reformy gospodarcze. Lata osiemdziesiąte to w Stanach Zjednoczonych czasy Ronalda Reagana, zaś w Wielkiej Brytanii – Margaret Thatcher. To ważne, ponieważ Turcja zaczęła się wówczas na ich rozwiązaniach wzorować. Neoliberalna polityka była wraz z kolejnymi latami coraz bardziej wzmacniana, co doprowadziło do absolutnej dominacji neoliberalnej retoryki w polityce i debacie publicznej, a ostatecznie – przyjęcia utożsamienia się z nią lewicy. Co prawda, podobne zjawiska można było w latach 90. zaobserwować również w Polsce pod rządami SLD czy w Niemczech Gerharda Schrödera. Lista partii socjaldemokratycznych, które odeszły od etosu lewicowego lub nawet go zdradziły, jest długa. I choć Turcja jest tylko częścią tego obrazu, poszła w tym o wiele dalej, niż państwa europejskie.

Pewne nadzieje dosłownie w ostatnich miesiącach można wiązać ze zmianą, która dokonała się właśnie w kierownictwie CHP. Dotychczasowy lider, Deniz Baykal, musiał ustąpić ze stanowiska w atmosferze dość nieprzyjemnego skandalu o podtekście erotycznym. Zastąpił go Kemal Kılıçdaroğlu, którego pierwsze wypowiedzi mogą napawać socjaldemokratów optymizmem, gdyż świadczą o chęci powrotu CHP do typowo lewicowych postulatów. Kılıçdaroğlu zwraca uwagę na wysoki poziom ubóstwa, nierówności i wykluczenie społeczne, nie zmieniające się mimo dynamicznego wzrostu gospodarczego Turcji. Podejmując te kwestie, Kılıçdaroğlu odróżnia się od Baykala – który wolał je ignorować, koncentrując się na zaznaczaniu swojego sprzeciwu w sprawach konstytucyjnych, instytucjonalnych, czy nawet symbolicznych: bardziej interesowały go kobiece chusty, niż prawdziwie lewicowe tematy.

To oczywiście dopiero pierwsze sygnały zmiany. Trudno powiedzieć, by istniał w tej chwili spójny program rozwoju lewicy i nie wiadomo, czy otoczenie Kılıçdaroğlu będzie potrafiło sprostać propagowanym przez niego hasłom. Nie będzie im zresztą łatwo w państwie, które przepełnione jest neoliberalną ekonomią i retoryką. Istnieje jednak szansa, że typowo lewicowe postulaty, do tej pory pozostające poza debatą publiczną, dzięki nowemu liderowi CHP powrócą do politycznej retoryki i wyrwą turecką lewicę z inercji.

* Dimitris Tsarouhas, profesor stosunków międzynarodowych, specjalista w dziedzinie polityki europejskiej i demokracji socjalnej. Wykładowca Uniwersytetu Bilkent w Ankarze. Jeden z autorów Social Europe Journal.

** artykuł ukazał się w Temacie Tygodnia w „Kulturze Liberalnej” nr 84 (34/2010) z 17 sierpnia 2010 r.

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka