Szanowni Państwo, w ostatnich dwóch numerach „Kultury Liberalnej” pytaliśmy o współczesny kryzys i lęki lewicy. Cykl tekstów o lewicy będziemy kontynuować. Dziś chcielibyśmy jednak zadać takie samo pytanie o prawicę. Czy polska prawica również znajduje się w podobnym kryzysie? I jeśli tak/nie, to dlaczego?
Krzysztof Kłopotowski
Gdzie ta prawica?
Musisz dobrze się rozejrzeć, żeby zobaczyć prawicę w naszym kraju. Uważane za prawicę PiS jest chrześcijańską socjaldemokracją narodową. Uchodząca za prawicę liberalną PO jest bezideową partią władzy, która staje się frontem jedności narodu przy korytku. A prawdziwa prawica to wolny rynek, odpowiedzialność jednostki za własny dobrobyt, plus tradycja, minus państwo opiekuńcze. Prawdziwą prawicę stanowią sympatycy UPR. Niestety, partia ta została zepchnięta na margines przez sposób bycia wieloletniego, byłego lidera. Szkoda. Taka prawica jest w Polsce potrzebna; osadza społeczeństwo w rzeczywistości po zamęcie realnego socjalizmu. To otrzeźwiające ciągle słyszeć: masz tyle, ile sam sobie wypracujesz, nic się nikomu z góry nie należy.
Dlaczego PiS uchodzi za prawicę? Ponieważ jest w historycznym sprzeciwie do tego, co w Polsce podaje się za lewicę. Rzekoma lewica postkomunistyczna ma wielki wpływ w mediach i akademii, więc narzuca pojęcia w debacie publicznej. Fałsz ideologiczny spaja z kłamstwem założycielskim III Rzeczypospolitej. PiS je podważa, za co jest obrzucane obelgami, a obelga „prawicowości” jest poręczna jako przeciwieństwo tej „lewicowości” i stygmat w spadku po komunistycznej propagandzie antyprawicowej. Fałsz siedzi tu na kłamstwie i pomówieniem pogania.
Kryzys prawicowej tożsamości, o który pyta Redakcja, polega więc na nadużyciu pojęć.
Jest jeszcze nowa lewica wokół „Krytyki Politycznej”, ale to na razie „pocieszne wykwintnisie”, jak damy, które 250 lat temu wprowadzały w Polsce francuskie nowinki. Czy wyrośnie z tego poważne nowe Oświecenie, dopiero się okaże. „KP” może być natomiast katalizatorem nowej prawicy, która niemrawo tworzy się wokół pisma „44”, próbując odrodzić ideę polskiego mesjanizmu. Wątpię jednak, by wyrosła z „Czwórek” prawdziwa, czyli trzeźwa, rynkowa pracowita prawica, która tworzy bogactwo narodowe.
Pomówmy więc o bytach, które uchodzą w Polsce za prawicę: PiS i PO. Kryzys polityki partyjnej, diagnozowany przez Redakcję jako wyczerpanie się sporów ideologicznych i przejście w postpolitykę, dotyczy tylko PO. Partia ta ma za wiele mechanizmów swej władzy do ukrycia, żeby dopuszczać poważną debatę ideową. Zaraz nastąpiłyby zbyt trudne pytania: jeśli podobno wierzycie w liberalizm, to gdzie jest równość podmiotów gospodarczych na wolnym rynku? Jeśli serio traktujecie wolność słowa, to dlaczego napadacie na autorów dwóch krytycznych biografii Wałęsy? Jeśli cenicie pluralizm poglądów, to czemu niszczycie media publiczne za to, że pod kontrolą PiS wyłamały się z chóru chwalców III Rzeczpospolitej? Wierzycie ponoć w demokrację, ale próbujecie cofnąć dotowanie partii politycznych z budżetu państwa, dobrze wiedząc, że grozi to władzą oligarchii przez finansowanie partii z pieniędzy biznesu i banków, już nie mówiąc o lewej kasie z szemranych interesów. Na te pytania PO nie ma odpowiedzi, więc błaznuje, postpolitycznie odwracając uwagę opinii publicznej.
Natomiast PiS znajduje się w kryzysie z innego powodu. Ma za dużą ambicję reformowania państwa w stosunku do posiadanych sił. Jest w kontrze do wielkiej części elity III Rzeczypospolitej, a nie ma dosyć własnej, żeby ją wymienić; ani pieniędzy, żeby ją przekupić; ani władzy, żeby ją zastraszyć. Nie ma też atrakcyjnej idei, żeby ją pozyskać. Dla tej części elity taką ideą nie jest odrodzenie II Rzeczypospolitej, gdyż silne polskie państwo narodowe wymagałoby lojalności od lokalnych beneficjentów zagranicznych korporacji, fundacji i stypendiów. Żądałoby szacunku dla siebie wbrew zacofaniu cywilizacyjnemu. Oparłoby się o narodowy katolicyzm pomimo duchowego wyczerpania Kościoła katolickiego i wrogości do katolicyzmu ważnej części elity III Rzeczypospolitej. Postpolityka to ostatnia rzecz, jaką można by zarzucić PiS. Już prędzej nadmiar ideowości w większości obojętnym społeczeństwie polskim początku XXI wieku.
Na polskiej prawicy stanęły na przeciw siebie dość cyniczna PO i nieco anachroniczne PiS. Nie wiem, komu rzeczywistość przyzna rację. Naprawdę nie wiem.
* Krzysztof Kłopotowski, dziennikarz i krytyk filmowy.
** artykuł ukazał sie w Temacie Tygodnia w „Kulturze Liberalnej” nr 85 (35/2010) z 24 sierpnia 2010 r.
Inne tematy w dziale Polityka