Ruta Śpiewak
Na wieś? Tylko na wakacje!
Jechałam niedawno przez niewielką, niezbyt interesującą mazowiecką wieś. Minęłam młodą kobietę pchającą wózek z dzieckiem. Nie znałam jej, ale momentalnie zrobiło mi się żal. Jej dziecko, tylko z tego powodu, że urodzone na wsi, ma niewielkie szanse na znalezienie miejsca w przedszkolu, a ona na znalezienie ciekawej, satysfakcjonującej i rozsądnie płatnej pracy. Będzie jej trudno zaoferować dziecku dodatkowe zajęcia czy rozrywki, jakich na przykład w Warszawie nie brakuje. Czemu nie pozazdrościłam jej tego, że jej dziecko może rosnąć na świeżym powietrzu, przyglądać się z bliska przyrodzie, żyć w społeczności, która dobrze się zna? Bo wiem, że polska wieś, nawet będąc największym w Europie beneficjentem unijnych funduszy, nadal jest mocno zaniedbana i w wielu obszarach zapóźniona. Jeżeli wyłączyć ze statystyk wsi obszary podmiejskie, to wyłania się smutny obraz wsi jako miejsca gorszego do życia niż miasto, z gorszej jakości edukacją, mniejszymi szansami na sensowną pracę, z jeszcze niższym niż w mieście kapitałem społecznym, z mniejszym dostępem do dóbr kultury i rozrywek.
A jednak na wieś co roku wyprowadza się z miasta coraz większa liczba osób. Dom z ogródkiem jest marzeniem wielu młodych rodzin, a także tych, którzy przechodzą na emeryturę. Dlaczego ludziom urodzonym w mieście marzy się wieś? Dlaczego w serialach przedstawia się ją jako swego rodzaju idyllę? Dlaczego obraz ten ma tak niewiele wspólnego z realiami?
Bowiem wszystko jest względne. Oceniamy przestrzeń z punktu widzenia tego, czego nam brakuje. Mieszkańcy miast szukają na wsi tego, czego nie oferuje im miasto. Z punktu widzenia osoby żyjącej w mieście, a traktującej wieś jako miejsce odpoczynku i chwilowego relaksu, wieś wydaje się atrakcyjna, ciekawa, a życie jakie oferuje – pociągające. Wieś może być w ten sposób waloryzowana, tak długo jak miasto zapewnia całe zaplecze zawodowo-edukacyjno-usługowe. Marzący o życiu na wsi, zwykle wybierają tę leżącą w pobliżu aglomeracji. W ten sposób mogą czerpać ze wsi i miasta to, co najlepsze. W efekcie często mimo że ich domy są umiejscowione na wsi, nie zdają sobie sprawy z trudności, z jakimi osoby żyjące na stałe na wsi muszą się na co dzień borykać. Wieś położona w oddaleniu od większych miast jest mniej atrakcyjna w wielu wymiarach i zapewne taka pozostanie. Zaś narzędzia, które na przykład dokument Polska 2030 wskazuje jako te „służące rozwojowi” – a więc edukacja i poprawa infrastruktury drogowej – paradoksalnie mogą przyczyniać się do dalszej ucieczki najlepszych ze wsi peryferyjnych.
Popularne seriale przedstawiają wieś jako oazę bezpieczeństwa i spokoju, w której, co znamienne, żyją przede wszystkim osoby starsze. Nie jest to przypadkowe – ta grupa społeczna utożsamiana jest z podobnymi wartościami. W polskich serialach miejscem realizowania się zawodowego młodych jest miasto, natomiast wieś oraz zamieszkujący ją seniorzy zapewniają poczucie bezpieczeństwa, odpoczynek, rozwiązanie kłopotów. Wyłania się w ten sposób pewna wizja. Obszary wiejskie mogą stać się w realnej przyszłości dobrym miejscem do życia, jak postuluje wielu wiejskich działaczy, ale tylko dla tych, którzy już nie muszą realizować się zawodowo. Równocześnie w niewielkim stopniu może być przestrzenią rozwoju zawodowego czy kulturalnego.
Wraz ze wzrostem znaczenia wartości środowiskowych, większym zrozumieniem rozwoju oddolnego, docenianiem lokalności, postrzeganie wsi się zmienia. Szczególnie ludzie zamożni i świadomi wspomnianych wartości zaczynają (ponownie?) postrzegać wieś jako miejsce, które oferuje różnego rodzaju dobra publiczne. Od wsi oczekuje się obecnie nie tylko produkcji żywności, ale także – a może nawet przede wszystkim – dostarczania wielu innych dóbr publicznych: ma więc spełniać funkcje ekologiczne, społeczne, kulturowe. Przymiotnik „wiejski” przestaje być określeniem pejoratywnym. Wystarczy wejść do delikatesów, by zobaczyć, że wiejski chleb, wiejska kiełbasa i wiejskie jajka są towarami niemal luksusowymi. Kariera biżuterii i strojów nawiązujących do wiejskiej stylistyki również wskazuje na zdystansowane zainteresowanie wsią przez ludzi mieszkających w mieście. Trzeba pamiętać, że wieś zawsze z samej swojej definicji, a więc miejsca ze stosunkowo niską gęstością zaludnienia, z rzadką zabudową i rozproszonym osadnictwem, specyficznym, otwartym krajobrazem, ekstensywnym użytkowaniem ziemi, w wielu aspektach nie dogoni miasta, ale będzie miała do zaoferowania coś innego. Najłatwiej będzie tym, którzy będą funkcjonować w obu światach, korzystając z tego, co miasto ma do zaoferowania w sferze pracy, edukacji, a wieś – lepszej jakości przestrzeni.
* Ruta Śpiewak, doktor socjologii. Specjalistka w dziedzinie socjologii wsi.
**Tekst ukazał się w ramach Tematu Tygodnia w Kulturze Liberalnej z 21 czerwca (nr 128) "Ty wieśniaku" - epitety, komplementy... Więcej tekstów - Izabelli Bukraby-Rylskiej, Pawła Kubickiego i Agnieszki Strzemińskiej - CZYTAJ TUTAJ
Inne tematy w dziale Kultura