Kultura Liberalna Kultura Liberalna
136
BLOG

KUISZ: Wymazywanie. Wersja polska [fragment]

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka Obserwuj notkę 0


 

 

Na wieść o wprowadzeniu stanu wojennego znany dziennikarz, Jerzy Zieleński, popełnił samobójstwo. W wyniku pacyfikacji Kopalni „Wujek” zginęło 9 górników. Znane są liczne przypadki pobicia przez ZOMO ze skutkiem śmiertelnym… Współcześnie, gdy od kilku lat z sondaży jasno wynika, że Polacy są coraz bardziej zadowoleni z życia, dramatyczne gesty z niedawnej przeszłości mogą wydawać się coraz mniej zrozumiałe. W świetle późniejszych wydarzeń może wręcz niepotrzebne.

Gdy przeglądamy dziś rozmaite publikacje z lat 80., szczególnie uderzające jest oddalenie od ówczesnego patosu. Czarno-biały opis świata ustąpił miejsca sporom na temat przeszłości rozpisanym na wiele głosów. Pozostawia nas to jednak z trudnym pytaniem o sens poświęcenia osób, które protestowały przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. Zamiast zastanawiać się po raz setny nad tym, czy generał Jaruzelski był bohaterem czy zdrajcą, oraz prowadzić akademickie rozważania o tym, czy w 1981 roku Polska była jeszcze państwem totalitarnym, warto dziś zwrócić uwagę na zupełnie inny problem.

Otóż debaty o historię najnowszą rozpalają dziś drastycznie wąski krąg odbiorców. Na dodatek wyraźnie można tutaj dostrzec zjawisko przepaści pokoleniowej. Rozmowa o ocenie stanu wojennego nie może być zatem prowadzona bez pytania o niezwykłe wprost zjawisko rozległej ignorancji całych roczników młodych Polaków na temat niedawnej przeszłości. Już w 2005 roku ponad połowa Polaków nie znała dokładnej daty wprowadzenia stanu wojennego. 52 procent badanych nie było w stanie podać nawet roku jego ogłoszenia (sondaż CBOS z 2011 roku potwierdza, że wiedza o tych wydarzeniach jest mniejsza niż w latach 90. – „Gazeta Wyborcza” z dn. 8 grudnia 2011 r.). Przedstawiciel „Pentora” komentując wyniki sondażu już kilka lat temu niepokoił się, iż głównie młode pokolenie nie potrafi sobie poradzić z tym pytaniem. Dowiaduje się ono o wydarzeniach z 13 grudnia 1981 roku z lekcji historii albo od kogoś z rodziny, nie jest zatem związane z tym wydarzeniem emocjonalnie. Przy tym, jak wykazał sondaż CBOS sprzed kilku dni („Gazeta Wyborcza” z dn. 8 grudnia 2011 r.), wśród badanych do 35. roku życia więcej jest krytyków decyzji gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Osobliwa to zatem niewiedza, która została ewidentnie „sprowokowana” przez poprzednie pokolenia.

Zmiana sytuacji pozostaje jednak w sferze pobożnych życzeń. W szkołach średnich zajęcia z historii w najlepszym wypadku zwykle docierają do Powstania Warszawskiego i początków Polski Ludowej. Od lat można usłyszeć banalne wyjaśnienie: „Nie można wyrobić się z całym materiałem”. Znacznie ciekawsze jednak wydaje się niechęć do zagłębiania się w meandry niedawnej przeszłości w rodzinnych domach. Miliony Polaków wcale nie miały na to szczególnej ochoty. Nie dysponowały językiem, który – po 1989 roku – pozostawałby adekwatny tak do opowieści o stanie wojennym, jak i w ogóle o fenomenie pierwszej „Solidarności”. Zaznaczmy: opowieści, która nie trąci myszką i nie wprawia w zakłopotanie, lecz przekazuje wiedzę w sposób atrakcyjny, może nawet inspirujący do budowania postaw na przyszłość. Garstka nauczycieli pasjonatów, którzy wyłamują się z programu szkolnego, oraz pierwsze rekonstrukcje historyczne na ulicach nie rozwiązują problemu. […]

Po 1989 roku można było ustanowić uchwałą Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej dzień pamięci ofiar stanu wojennego, o jednej wizji przeszłości nie mogło być jednak mowy. W zmienionych warunkach odżył pluralizm, w ograniczonym stopniu znany jedynie z czasów pierwszej „Solidarności”. Należało oswoić się z czymś tak banalnym, jak różnice w opiniach na kwestie zupełnie zasadnicze. Jednak dyskomfort wywołany tym brakiem nie powinien być źródłem niepokoju. W końcu to między innymi spór o stan wojenny przyczyniał się do nauki pluralizmu i „kultury wieloznaczności”. Niemiecki filozof Odo Marquard zauważył, że „ludzie potrzebują wielu historii (także wielu książek i wielu wykładni), aby być indywiduami: chronieni przed wyłącznym interweniowaniem jednej jedynej historii – a zatem wolni do bycia innymi – przez historie za każdym razem inne”.

Dobrze byłoby jednak, by następne pokolenia Polaków same odpowiedziały na pytanie, czy z upływem czasu gest ofiar stanu wojennego rzeczywiście okazuje się smutnym gestem daremnego poświęcenia, czy nie. Tylko że na początek trzeba w ogóle dać im szansę poznania historii najnowszej.

* Dr Jarosław Kuisz, redaktor naczelny „Kultury Liberalnej”. Opublikował m.in. książkę o Porozumieniach Sierpniowych 1980 r.

** Pełna wersja tekstu została opublikowana dzisiaj (15 grudnia b.r.) w „Gazecie Wyborczej”.

*** Tekst ukazał się w Kulturze Liberalnej z 13 grudnia (nr 153) w ramach Tematu Tygodnia:  "Stan wojenny w czasach Facebooka". Więcej tekstów-  Łukasza Jasiny, Macieja Gduli, Filipa Memchesa i Anny Piekarskiej- CZYTAJ DALEJ 

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka