Kultura Liberalna Kultura Liberalna
399
BLOG

LEONOWICZ: Prawo do seksualności jak prawo do życia

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka Obserwuj notkę 4

 Polska wydaje się krajem liberalnym, gdzie większość jednostek ma prawo wyboru stylu życia, jaki im odpowiada, a nie jakiego się od nich oczekuje. I gdzie w sposób otwarty, szanujący prawa wszystkich, przekazuje się informacje, mające znaczenie dla bezpieczeństwa, szczęścia i rozwoju obywateli. Uczymy więc dzieci i młodzież, jak przechodzić przez jezdnię, żeby nie wpaść pod samochód. Uczymy, że nie należy wchodzić na kruchy lód. Jednak nie mówimy o czymś, co jest dla każdego z nas rzeczą absolutnie normalną – o seksie.

Antykoncepcja w Polsce jest co prawda jak najbardziej dostępna. W aptece można dostać wszystkie środki, które istnieją na świecie. Z innych metod – implantów czy wkładek domacicznych – można skorzystać w gabinecie ginekologa. A jednak tylko jedna na sześć Polek stosuje antykoncepcję hormonalną (tę najskuteczniejszą). Bez zabezpieczenia współżyje 40 proc. par, a stosunki przerywane (które nie są w ogóle sposobem antykoncepcji) stosuje 15 proc. Świadomość, jak można się ustrzec niepożądanej ciąży, jak można sterować płodnością i unikać chorób wenerycznych, jest w naszym kraju bardzo nikła. Wśród piętnastu przebadanych krajów Europy jest to najgorszy wynik.

Z kolei edukacja seksualna w Polsce jest w powijakach. Bardzo często babcia, matka i wnuczka wiedzą o antykoncepcji dokładnie tyle samo, co oznacza, że w kwestii propagowania wiedzy o seksualności nie zmieniło się dosłownie nic przez ostatnie 20 lat. Książki zatwierdzone przez MEN do programów nauczania są oceniane i dopuszczane do szkół przez recenzentów katolickich. Nie mają one nic wspólnego z rzeczywistością medyczną, są silnie zideologizowane i manipulują świadomością młodych ludzi.

Za sytuację dezinformacji i braku świadomości odpowiada moim zdaniem przede wszystkim Kościół katolicki, poza nim nie widzę innych grup, które byłyby przeciwne propagowaniu tego typu wiedzy. Zamiast niezgodnej z wierzeniami katolickimi antykoncepcji dopuszcza się wyłącznie metody, których rzeczywista skuteczność jest praktycznie żadna. Oprócz tego sugeruje się na przykład, że stosowanie tabletki antykoncepcyjnej powoduje utratę płodności albo nawet wywołuje raka. Kościół wykorzystuje swój duży wpływ na ludzi i nie dopuszcza do rozszerzania zasięgu promowania edukacji seksualnej. Polemiki z tą siłą nie podejmuje żaden decydent, jak do tej pory wszyscy politycy unikali konfrontacji w tych sprawach. Edukacja seksualna jest często elementem przetargowym przed wyborami, ale na tym walka o propagowanie świadomości seksualnej się kończy. Tym samym sytuacja pozostaje taka sama, niezależnie od zmian ekip rządzących.

Kiedy w Polsce dopiero próbuje się promować świadomość seksualną w społeczeństwie, na zachodzie „prawo do seksualności“ uchodzi za jedno z podstawowych praw jednostki ludzkiej. W 2002 roku Światowa Organizacja Zdrowia przyjęła Powszechną Deklarację Praw Seksualnych. Mówi się w niej, że seksualność jest integralną częścią osobowości każdej istoty ludzkiej, a jej pełny rozwój zależy od zaspokojenia podstawowych ludzkich potrzeb takich, jak pragnienie kontaktu, intymności, ekspresji uczuć, przyjemności, czułości i miłości. W dokumencie podkreśla się prawo każdej jednostki do decydowaniu o własnej reprodukcji oraz prawo do informacji i edukacji seksualnej. Jeśli jakieś państwo czy społeczeństwo nie respektuje tych zaleceń, znaczy to, że w pewien sposób zniewala ludzi. Decyzja o prowadzeniu życia seksualnego w wybrany przez sobie sposób powinna być suwerenną decyzją każdej pary. Jeśli chce ona mieć dziecko, ma mieć zapewnione wszelkie warunki, żeby to pragnienie zrealizować – od promocji wiedzy o reprodukcji po dostęp do metod in vitro. Jeżeli nie chce potomstwa, to bez żadnych problemów powinny być dla niej osiągalne informacje o antykoncepcji i wszelkie jej metody.

Członkowie Katolickiego Zrzeszenia Farmaceutów Polskich zgłosili ostatnio, że jako osoby wierzące nie chcą sprzedawać środków antykoncepcyjnych w aptekach. Podobna sytuacja dotyczy Katolickiego Zrzeszenia Lekarzy Polskich, którzy nie chcą kierować na badania prenatalne, uważając, że jest to droga do aborcji, lub nie chcą przepisywać środków antykoncepcyjnych, uznając je za niemoralne i niebezpieczne. Takie sytuacje w społeczeństwie uznającym się za liberalne po prostu przerażają, zwłaszcza, że tego rodzaju tendencje mogą się rozszerzać. Instytucje, które utrudniają dostęp do rzetelnych informacji i stosowania metod kontroli płodności, mogłyby być oskarżone o narażanie młodych ludzi na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, a nawet i życia. Seks to nie tylko przyjemność lub akt moralny, ale ewentualnie niepożądana ciąża czy choroby przenoszone drogą płciową. Nieczęsto myślimy w taki sposób, a bez wystarczającej wiedzy i odpowiedzialności, które zdobywa się dzięki edukacji seksualnej, można przez seks stracić życie.

Biorąc pod uwagę, że jesteśmy krajem radzącym sobie gospodarczo, mającym aspiracje do tego, żeby mieć wpływ na to, co się dzieje na świecie, wydaje się, że dziedzina edukacji seksualnej i świadomego decydowania o życiu seksualnym jest w Polsce bardzo opóźniona. Pozostaje nam więc jeszcze wiele do zrobienia. Głównym celem działań powinna zaś być edukacja seksualna, a przede wszystkim jej powszechne wprowadzenie i naukowa rzetelność. W przeciwnym razie nie spieszmy się z nazywaniem Polski krajem liberalnym.

* Tomasz Leonowicz, ginekolog, seksuolog, członek założyciel Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej. 

** opracował Jakub Stańczyk

*** Tekst ukazał się w Kulturze Liberalnej z 20 grudnia 2011 r. (nr 154) w ramach Tematu Tygodnia Rozmnazanie Polaków. Więcej tekstów - Renaty KIM, Elżbiety KOROLCZUK, Aleksandry SOŁTYSIAK i Moniki KSENEWICZ - CZYTAJ TUTAJ

 

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka