Kultura Liberalna Kultura Liberalna
208
BLOG

SOŁTYSIAK: Ustawa żłobkowa: piękne intencje, brak działania

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka Obserwuj notkę 0

 Ustawa żłobkowa miała umożliwić szybki powrót matek do pracy, a także – pośrednio – skłonić Polaków do zakładania rodzin. Jej twórcy chcieli odpowiedzieć na potrzeby młodych (i nie tylko) ludzi, a także ułatwić zakładanie placówek opiekuńczych, tak by rodzice bez obaw mogli powrócić do pracy, jak również myśleć o kolejnych dzieciach. Chciano stworzyć możliwość wyboru rodzicom, ale także dziadkom. Tym ostatnim dlatego, że powstające kluby malucha (opieka nad dziećmi do maksymalnie pięciu godzin) miały odciążyć tych emerytów, którzy zajmują się wnukami pełnoetatowo. Ustawa żłobkowa miała być – wreszcie – odpowiedzią na proces starzenia się społeczeństwa: nie chodziło przecież o nic innego, jak o produkcję nowych podatników.

Intencje były zatem piękne. Zabrakło niestety współpracy z samorządem, i – co najważniejsze – pieniędzy. Stąd ustawa nie przyniosła możliwości wyboru własnej drogi obywatelom, ale stała się polem bitwy o godne życie kobiet, mężczyzn i dzieci. Choć brzmi to bardzo patetycznie, jest tak w wielu miastach. W Poznaniu trzeciego grudnia tego roku kobiety i mężczyźni siedzieli na torach w centrum miasta, by pokazać swoją determinację w walce o tanie żłobki i godne pensje.

Dzieje się tak, bo ustawa nie do końca działa tak, jak powinna. Przeprowadziłam w maju monitoring wprowadzania ustawy przez gminy. Miasta poniżej 100 tysięcy mieszkańców ani ustawy tej nie wprowadzały, ani nie prowadziły dotyczącej jej akcji informacyjnej. Należy przypomnieć, że wprowadzenie nowego prawa miało ułatwiać zakładanie placówek opiekuńczych dla małych dzieci, tak by uaktywnić zawodowo kobiety właśnie w małych miasteczkach. Ale skąd rodzice mają wiedzieć, jak zatrudnić nianię, jeżeli osoba odpowiadająca za żłobki w gminie mówi, że należy skontaktować się powiatowym inspektoratem pracy (taką usłyszałam wypowiedź)? A przecież, według ustawy, wystarczy zgłosić informację do ZUS-u. Albo jak osoba, która chce założyć prywatny żłobek, ma się czegoś dowiedzieć w Świdwinie, skoro pewien urzędnik przez telefon poinformował mnie, że żłobki nie są potrzebne? Czyżby w Świdwinie nikt nie rodził dzieci?!

W małych miastach nadal obowiązuje patriarchalny model rodziny, a gminy nie dostrzegają, że lepiej finansować nowe formy opieki i ułatwiać w ten sposób kobietom aktywność zawodową, niż wydawać pieniądze na MOPR i projekty zwiększające aktywność zawodową po urlopie macierzyńskim.

Ustawa miała ułatwiać zakładanie żłobków prywatnych – i tak się stało. Ale ułatwiła także przeprowadzenie dzikiej prywatyzacji czy uspołeczniania tych placówek. Dotychczas żłobki funkcjonowały jako zakłady opieki zdrowotnej. Teraz są to już jednostki budżetowe, a te prościej sprywatyzować niż uspołecznić. W Poznaniu w programie opieki nad dziećmi do lat trzech (dokument planistyczny do 2016) zapisane jest uspołecznianie – ale już nie zapisano, na jakich warunkach oraz czy będzie istniał jakiś program ochrony pracownic żłobków miejskich. Te ostatnie instytucje swoją drogą też ucierpiały na tym przekształceniu, bowiem ich pracownicy – jako samorządowi – mają zamrożone pensje. I tak absolwentka po pedagogice dostaje wymarzoną pracę w żłobku miejskim i dostaje na 1100 złotych netto. Dla porównania: wynajęcie pokoju w Poznaniu kosztuje 700 złotych. Czy w takim razie można mówić o jakichkolwiek szansach na mieszkanie i własne dzieci? Czy też raczej skazani jesteśmy na rozwój szarej strefy (pokoje wynajmowane bez umowy, dorabianie „na boku”)? Z kolei te opiekunki, które mają wieloletni staż pracy, dowiadują się dziś z gazet o tym, że ich żłobki będą prywatyzowane – a dotychczas nikt się z nimi nie spotkał, by wytłumaczyć, na czym będzie to polegało.

Ustawa umożliwia dofinansowanie dzieci w zarejestrowanych żłobkach prywatnych. Szkoda tylko, że nie wszystkie samorządy planują realne dotacje. We Wrocławiu, Krakowie, Gliwicach dofinansowanie dziecka wynosi od 400 do 600 złotych. W Poznaniu – już tylko 135 złotych. Co to za propozycja? Czy służy ona zwiększeniu dostępności żłobków prywatnych, w których abonament wynosi 1200 złotych? Propozycja miasta jest więc mydleniem oczu mieszkańcom. Mitem jest bowiem, że do żłobków prywatnych chodzą dzieci bogatych rodziców. Chodzą te dzieci, które nie miały szczęścia i nie dostały się do żłobków miejskich. Dlatego sprawiedliwe byłoby dofinansowanie o przynajmniej 600 złotych. Z dwóch powodów.

Po pierwsze, żłobki funkcjonują obecnie jako zwykłe przedsiębiorstwa, nad którymi nie ma żadnej kontroli. Nie muszą ani mieć wykwalifikowanej kadry, ani spełniać norm Sanepidu, nie mówiąc już o zgodzie od straży pożarnej. Dofinansowanie motywowałoby ich właścicieli do poddania się tej kontroli. Miasto miałoby zatem możliwość wglądu, a żłobki musiałyby zapewnić wyższy poziom opieki. Po drugie, gdyby rodzice dostawali realne dofinansowanie, żłobki prywatne z dobra luksusowego stałyby się normalnymi placówkami opiekuńczymi. Dopiero wtedy moglibyśmy mówić o realnej polityce prorodzinnej i możliwości dokonania wyboru przez rodziców co do tego, do kogo i dokąd oddać dziecko na czas pracy.

Powiedzmy na koniec kilka słów o dalszym wdrażaniu ustawy. W małych miastach nie będzie to możliwe dopóty, dopóki nie przeprowadzi się wśród urzędników szkoleń dotyczących nowych form opieki oraz genderowych, które powoli będą niszczyć patriarchalizm, rozpowszechniony w ocenie instytucjonalnej opieki nad dziećmi. Ustawa nie będzie także wprowadzana, jeżeli nie pójdą za nią pieniądze. A niestety, nie ma co mówić o konkurencji, tak długo jak żłobki prywatne będą drogie.

* Aleksandra Sołtysiak, działaczka społeczna z Poznania zaangażowania między innymi w monitorowanie skutków tzw. ustawy żłobkowej.

*** Tekst ukazał się w Kulturze Liberalnej z 20 grudnia 2011 r. (nr 154) w ramach Tematu Tygodnia Rozmnazanie Polaków. Więcej tekstów - Renaty KIM, Elżbiety KOROLCZUK, Tomasza LEONOWICZA i Moniki KSENEWICZ - CZYTAJ TUTAJ

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka