Na mojego maila spłynęła wiadomość od znakomitego historyka, pracownika Muzeum KL Auschwitz - Birkenau w Oświęcimiu dr Adama Cyry z prośbą o rozsławienie rocznicy. Robię to zatem.
W dniu 20 czerwca 1942 r., siedemdziesiąt lat temu, Kazimierz Piechowski wraz z trzema współwięźniami uciekł w brawurowy sposób z KL Auschwitz. Bohaterski uciekinier, który mieszka w Gdańsku, w tym roku ukończy 93 lata.
Swoje dramatyczne przeżycia i sensacyjną ucieczkę z KL Auschwitz opisał przed kilku laty w książce „Byłem numerem… świadectwa z Auschwitz”. Później wspomnienia te zostały opublikowane w języku niemieckim pt. „Ich war eine Nummer… Geschichten aus Auschwitz”.
Przed kilku laty powstał także film dokumentalny o Kazimierzu Piechowskim, zatytułowany „Uciekinier”, w reżyserii Marka Pawłowskiego. Ten głośny film zdobył dotychczas kilkanaście nagród krajowych i zagranicznych oraz zakupiły go m.in. Włochy, Finlandia, Brazylia i Nigeria.
Kazimierz Piechowski od najmłodszych lat związany był z Tczewem, gdzie przed wojną działał w Związku Harcerstwa Polskiego. Jesienią 1939 r. próbował przedostać się na Węgry, aby stamtąd dotrzeć do Francji, gdzie gen. Władysław Sikorski tworzył Wojsko Polskie. Na granicy schwytał go patrol niemiecki. Został osadzony w więzieniu w Wiśniczu Nowym, skąd 20 czerwca 1940 r. przewieziono go do KL Auschwitz, gdzie otrzymał numer 918.
więcej..
Warto zapoznać się z tą postacią. Dla mnie jest symbolem Polski II połowy XX wieku. Takim, jakim dla innych w pierwszej był Witold Pilecki. Losy rotmistrza kończą się w 1948 r., Piechowski cudem przeżywa, w 1956 r. rozpoczyna pracę w Stoczni Gdańskiej, po przemianach ustrojowych rozpoczyna podróże po świecie. Piękna historia.