Roman Giertych: "My się przyjaźniliśmy z Donaldem Tuskiem, Rokitą, Schetyną itd., grywaliśmy z nimi po cichu w piłkę, w koszykówkę. Gdyby wówczas się o tym dowiedział nasz elektorat, toby nas rozszarpał. Ale taka była rzeczywistość. Jestem z Donaldem Tuskiem na „ty” od lat, a w rządzie PiS nie byłem z nikim na „ty”."
Za to elektorat PO, walczący z faszystami od pięciu piw i potępiający Jarosława Kaczyńskiego za koalicję z LPR byłby w niebo wzięty, że ich ostatnia nadzieja i szef partii opozycyjnej przyjaźni się i kopie w gałę z faszystami.
Gdyby nagrać tamte rozmowy to by się dopiero działo :-)))
ps.
Donald: ej, Roman, jak skończymy meczyka to idę na wywiad do telewizji
Roman: o czym będzie
Donald: sorry, ale dziś pojadę mocno, PR-owcy mówili, że musimy ciągnąć dalej zagrożenie faszyzmem
Roman: spoko, ej, mam tu fotkę jaką chciałeś, namówiłem kolegów, żeby hajlowali
Donald: łoł, niezłe stary, naprawdę niełze... za tę fotkę to stawiam ci flaszkę
Roman: no ja myśle...