Co wystąpienie Prezesa miało wspólnego z czczeniem pamięci ofiar Katastrofy? To była czysto polityczna agitka, cyniczna zagrywka Ofiarami i własnym Bratem w doraźnych celach politycznych. I jeszcze "zło dobrem zwyciężaj" w 2 minuty po tym jak sączył jad i zło opowiadając o zdrajcach.... 100 lat to tez typowy sposób uczczenia ofiar katastrofy?
I jeszcze jedno czemu Kaczyński nie miał czasu pojechać na Wawel? Jaka mroczną tajemnicę skrywa sumienie Prezesa, że tak bardzo boi się stanąć u grobu Brata i Bratowej?