Zdumiewa mnie w dyskursie politycznym licytacja na prawdę, która to podpięta jest mocno do poglądu jednego czy drugiego adwersarza.
Zdumiewa mnie, bo sama polityka ma z definicji najmniej wspólnego z prawdą.
Najczystsze wino leją nam politycy. Bez domieszki prawdy. Gabriel Laub
Dlaczego przy wskazywaniu swych preferencji w innych dziedzinach: muzyka, kuchnia, filmy, literatura - nie walimy w bliźniego, że tylko nasz smak, gust - jest prawdą?
Preferencje są prawdziwe, ale nie są prawdą w znaczeniu aksjologicznym.
Warto dostrzec tę różnicę.
Polityka to nie jest praca, to są zajęcia, polityka stwarza sytuacje, a nie wartości. Jerzy Andrzejewski
Można w polityce rozstrzygać, czy coś jest faktem czy nie.
Czy cytat jest udokumentowany, a czyn polityka sprawdzony etc.
Jak można ubierać w prawdy swe życiowe - odwieczną walkę o polityczne stołki?
Ci, którzy postawili na batalię o władzę, mają w analu nasze prawdy życiowe.
A fani jednego czy drugiego ugrupowania żyły sobie wypruwają, z transparentem -tylko co ja myślę, jest prawdą.
Pobudka.
Poglądy, sympatie polityczne nie mają nic wspólnego z prawdą sytuacji politycznej. Domysły, symulacje - podobnież.
To tak jakby smakosze ogórkowej nazywali kłamcami wszystkich tych, którzy kochają pomidorową.
Interpretując intencje polityków na bazie ich wypowiedzi - skąd wiemy czy funduje jeden z drugim prawdę, czy strategiczne kłamstwa?
Bawimy się w wariograf - nie posiadając tego narzędzia.
Elektorat może jedynie zaufać lub nie.
Może skanować prawdę wydarzeń sceny politycznej - a i tak wniosek każdego z nas nie będzie nominowny na prawdę objawioną, bo subiektywnie oceniamy - a margines błędu dotyczy każdego - bez wyjątku.
Paradoks - kiedy widzę szarżę na prawdy w dyskursie - staje się on dla mnie najmniej wiarygodny.
Prawdą jest jedynie, której frakcji sympatyzujemy - a to nie jest tożsame z tym, że żywot danego klubu politycznego sadowi się na ołtarzu prawdy.
Prawdą człowieka jest to, co go czyni człowiekiem. Antoine de Saint-Exupéry
Na ile jesteśmy ludźmi w ferworze wymiany poglądów z innymi?
Na ile nasza postawa jest spójna z naszym światopoglądem?
Jeśli na tej linii zdradzamy prawdy przez siebie głoszone, reszta wywodu to już werbalna makulatura.
Godność drugiego człowieka, poszanowanie jego praw - także do innej optyki - detonuje się farsą wyznania: bo tylko ja mam dostęp do prawdy.
Tylko dzisiaj na Salonie24 kilka razy trafiłam na takie właśnie argumenty -prawda to jedynie ja.
I to w jakiej dziedzinie?
Polityce, która nie przeżyłaby miesiąca na prawdzie.
Wymiana opinii zawsze ma sens. Różnice zaś nie są ani traktami do prawdy, ani gwałtem na prawdzie.
Bo najczęściej nie znamy prawdy. Mamy za to prawdziwy dostęp do swoich poglądów.
Warto to dojrzale rozróżniać.
Inne tematy w dziale Polityka