W Salonie24 aż tynk ze ścian odpada z powodu gromkiego:zdrajcy! zdrajcy!!!!
Deszcz kamieni dla zdrajcy miał szansę skanalizować swoją trajektorię - bo Paweł P. założył bloga.
Do tego jak wita się polityków na Salonie24 powinnam już przywyknąć - bo najczęściej to inwektywy, agresja, zarzuty, wysmakowane kopniaki.
Po prostu infantylne stawianie na niezdycyplinowane emocje, a nie dyskurs polityczny.
Bo negacja nie wymaga bagna słownego.
Ale wróćmy do rzekomych zdrajców.
Ołdakowski uzależnił swe odejście od zgody na mediacje wewnatrz PIS-u. Dostał odmowę - dlatego konsekwentnie podziękował. Dlaczego z poziomu członków partii - wyrzuceni nie są definiowani jako zdrajcy???
Na tym oczywiście polega jego zdrada, że chciał dialogu - zamknięto drzwi przed takowym.
Migalski podobnież - nie byłoby upubliczniania listu, gdyby dano szansę rozmowy.
Obie panie - także podkreślały ten aspekt - nie może być dyskusji nad koncepcjami, bo jednodecyzyjność tam obowiązuje.
Żeby było zabawniej - wyrzucone nie czują się wyrzucone, bo decyzję musi podjąć większość w PISie - i obie czekają na werdykt kolegów.
To nie jest postawa zdrajcy. Bo zdemaskowany w życiu nie chciałby powrotu. Idzie tam, na rzecz czego tajemnie działał.
Tutaj takiej sytuacji nie mamy.
Wręcz przeciwnie.
Dziewczyny wykorzystane, wyciśnięte przez PIS - i odstawione.
Bo Pis nie jest partią pisowców.
PIS jest jego partią.
Jeśli ktoś ma zdolność logicznego myślenia - niech zada sobie pytanie -skąd taka epidemia w PISie zdrajców?
Jeśli trafia się zdrajca, to są to epizodyczne, jednostkowe historie.
W tle mówi się o rzekomej gotowości odejścia od 15 do nawet 40 posłow PIS-u - i są to przecieki z PISu, a nie wróżenie z fusów.
Czy tak się stanie - nie ma znaczenia obecnie - życie zweryfikuje, czy plotka, czy forpoczta wydarzeń na scenie politycznej.
Ale gdyby tak masowo - paradygmat zdrajcy dotyczyć będzie zupełnie innej osoby.
Czy muszę podpowiadać kto jest największym zdrajcą PISu? Zdrajcą ludzi, którzy zaufali, poparli, działali na rzecz tego ugrupowania? Zdrajcą w pełni odpowiedzialnym za detonację PISu, która rozgrywa się na naszych oczach?
A tym samym zdrajcą całego elektoratu PISu?
Powtórzę - Ołdakowski nie chciał odejścia, chciał ratowania PISu przez mediacje. Kazano mu się zamknąć.
Ale wyznawcy kultu jednostki, choćby nie wiem jak skopromitowanej przez swe chybione, wręcz astrategiczne ruchy - namaszczą Ołdakowskiego jednym słowem - zdrajca!
Nie pojadę hasłem ze spotu PIS-u - Myśl samodzielnie - bo to obraża potencjalnego wyborcę - jakby istniało założenie a priori, że wyborca PIS-u to niekoniecznie samodzielnie...
Ja powiem - myśl logicznie...
To wystarczy...
Inne tematy w dziale Polityka