To będzie specyficzny wpis, bo zacznę od życzeń, by złamać ich klimat faktografią - ale właśnie dlatego, że treść życzeń wyrasta z wiedzy, jak w życiu bywa...
Jeszcze trochę, chwil kilka, wskazówek bieg...niecierpliwość odliczana oddechem...Już niebawem....
Cicha...Noc....
A wtedy....
By usłyszeć własne myśli....
By zobaczyć siebie w migającym świetle choinkowych lampek...
By spojrzeć na bliskich, którzy wydają się codziennośćią, oczywistością...a przecież nic przewidzieć się nie da...
By... jeśli w samotni..niech będzie ona preludium do dni z kimś...
By nie uzależniać się od głodu miłości wobec tych, dla których nie istniejemy...
By przywitać dobro w tych, których dopiero poznajemy...
By pożegnać zło, od którego się uzależniliśmy...
By Tato nie oznaczało jedynie strzału nasienia lata temu...
By Mama nie oznaczało tylko 9 miesięcy pod jej sercem...
By Dziecko nie oznaczało wypadku, z którym trzeba się męczyć...bo jest...
By zewnętrzne piękno nie stanowiło o pięknie, którego w duszy nigdy nie było...
By rany goiły się bez ziarnicy cierpienia...
By blizny, choć już bezbolesne nie prowadziły nas do mroków alienacji...
By w chwilach totalnego zwątpienia powtarzać sobie, nawet na siłę ....zasługuję na to...na dobro...na bycie ważnym...
By bycie ważnym - nie wyszarpywać...bo wtedy nie jesteśmy ważni, co jedynie okupantami teatru...atencji...
By jeśli kochasz.....ujawnij to...nie bój się....
By jeśli nie kochasz ....nie mów, że kochasz....
By nasza autonomia nie była kosztem autonomii innych...
By jeśli marzną dłonie od samotności ogrzej je ciepłem własnej twarzy...bo w Tobie też jest miłość....
By Cicha Noc zaowocowała odkryciem tego, co umyka w pędzie głośnej codzienności...
Nieustająco Wam ...i sobie....
......
Wczoraj moja Córka, cała we łzach - ujawniła, że została okradziona w komunikacji miejskiej.
Nieprzyjemne zdarzenie....Chyba każdego z nas to kiedyś spotkało. Są większe nieszczęścia - ale zabolało mnie, że musiała przekonać się jak to jest.
Choć na odległość - bo studiuje w innym kraju - przytuliłam Ją, wytarłam Jej łzy ciepłem, miłością i wsparciem.
Na szczęście nie miała wiele pieniędzy przy sobie, ale gorzej że karta patnicza, dokumenty etc.
Szybko telefonicznie zablokowała kartę - odzyskanie dokumentów to już bardziej skomplikowana sprawa - międzynarodowa... i czasochłonna.
Podbudowała ją reakcja przyjaciól, zgłaszających gotowość pomocy wszelakiej. To wiele dało emocjonalnie.
Zdumiona odkrywa, że ktoś załadował jej komórkę w geście pomocy, ktoś inny wysyła słowa, żeby liczyć na tę osobę.
Cudowna postawa ludzi wokół niej.
Tylko jedna osoba postanowiła wykorzystać ten przykry moment, by bezdusznie dokopać, tak centralnie, tak dla swej chorej satysfakcji...
Jej własny ojciec...
Owszem wyśle jej kasę - żadną nadprogramową - kwotę, która miała od niego zwyczajowo dostać w styczniu.
Ale to jeszcze nic.
Kiedy Córka we łzach - kopał Ją słowami, jak nie potrafi zadbać o portfel - gdzie on sam był kilka razy podobnie okradziony.
Kopał ją zimnymi słowami, jak w ogóle jest beznadziejna.
Poleciała cała litania bezpodstawnych zarzutów, oskarżeń etc.
Wyraził oburzenie, że to dodatkowy dla niego koszt wysyłanie kurierem kasy.
Jak można?! W takiej chwili?
Jak można, nawet bez aktu kradzieży tak do wlasnego jedynego Dziecka?!
No ale, gdy niedawno zmarła jego mama, tę chwilę wykorzystał jego brat, by zerwać kontakty ze swoim ojcem.
Właśnie wtedy, gdy mój ex teść stracił żonę.
A ów syn mieszka od niego 3 minuty drogi.
Miał 4 dekady, by zerwać relację - bo fakt, dawny teść to bezduszny despota, okaleczył synów wychowaniem w stałym poniżaniu ich.
Jednak nie kopie się leżącego, nie rozlicza się za ból, gdy on sam tonie w bólu nagłej żałoby.
Z drugiej strony, kto tak wychował synów - by krwawiącą ranę bliskich wykorzystać do swej agresji?
No kto?
Wczoraj czułam w Córce większy ból, bo taka postawa rodzonego ojca, niż smutek z utraty pieniędzy i dokumentów.
Ja niestety nie mogę wesprzeć finansowo Córki, bo bez kradzieży, jestem w gorszej sytuacji socjalnej niż Ona.
Może inaczej - dokonano kradzieży na mnie - z życia, mieszkania, pośrednio z pracy etc...
Kto?
Retoryczne pytanie..
Na szczęście bezwzględność i bezduszność to nie jedyna postawa na tym globie.
Istnieją ludzie z sercem, empatią, światłem dobra w sobie.
Przyjaciel Córki, choć studiuje w innym mieście - dał sygnał, że jedzie do niej, by nie była sama w tak trudnych chwilach.
Dlaczego połączyłam wczorajsze przykre wydarzenie z życzeniami Świątecznymi?
Dla wzmocnienia słów:
By Tato nie oznaczało jedynie strzału nasienia lata temu...

Inne tematy w dziale Rozmaitości