ladynoprofit ladynoprofit
709
BLOG

Bój się Boga Marku M.

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 14

Marek Migalski opublikował posturodzinowy wpis.

Wyznaje w nim -  czego nie boi się.

I trafnie zauważa, że tchórzostwo nie konstytuuje rasowego samca.

Ale nie o urodzinach, ani nawet odwadze chcę pisać.

Bo w komentarzach pojawiło się pytanie: czy poseł boi się Boga?

Pytania te pachną retorycznością, bo bardziej pulsuje w nich zarzut, niż faktyczne oczekiwanie na answer.

Sięgam po tę sytuację, bo pięknie wpisuje się w mój poprzedni wpis: "Bez znieczulenia".

Czy powinniśmy bać się Boga, czy miłość do Niego powinna wystarczyć?

Jeśli ktoś kocha Boga - nie ma opcji, by musiał się bać, także o siebie w dniu Sądu Ostatecznego.

Z zastrzeżeniem, że to nie pusta deklaracja.

Bo ktoś kto kocha Boga, nie skopie drugiego człowieka - także w necie, nie nazwie go gów..m, ścierowojadem etc.

Ktoś, kto naprawdę kocha Boga nie bedzie nastawał na naturalne prawo do swych poglądów u bliźniego swego.

Może się z nim nie zgadzać, ale nie musi reagować inwektywami.

Bóg nie zapyta o poglądy polityczne, ale o to jacy byliśmy dla drugiego człowieka.

Rzeczowników mamy więcej, z nich zaś wszystkich najodpowiedniejsza jest tu „bojaźń”, chociaż słowo to odczuwamy jako trochę archaiczne i właściwie nie w pełni już je rozumiemy.

Znaczenie tego słowa zostało zafałszowane w ciągu wieków poprzez straszenie karą i surowym sądem Bożym. Wielu kaznodziejów uważało, że jest to jedyny sposób, w jaki można odciągnąć ludzi od grzechu, podobnie jak rodzice byli pewni, że tylko batem zdołają należycie wychować dzieci.

Dzisiaj nawet psy myśliwskie, policyjne czy wojskowe tresuje się bez użycia tego narzędzia. Nie znaczy to oczywiście, że wszyscy są przekonani o słuszności tej metody ani że wytępiono całkiem okrucieństwo wobec najsłabszych.
W każdym razie, przynajmniej w Kościele katolickim, zrozumieliśmy już w większości – i świeccy, i kaznodzieje – że mocniej niż strach przed zapowiadaną karą porusza serca ludzkie ofiarowane im miłosierdzie.
Anna Świderkówna

Pojawia się pytanie, czy skanujący Marka Migalskiego z lęku przed Bogiem - sami są miłosierni wobec bliźnich, czy jeśli nawet bojaźń, to - w reakcjach wobec innych - widać tam obawę przed sądem Bożym?

Zarchiwizowane komentarze mocno temu przeczą.

Nie bójcie się tajemnicy Boga. Nie bójcie się Jego miłości.  Jan Paweł II

Sugestia-nauka Papieża jest mi szalenie bliska.

Nic bardziej nie chroni od nieprawości jak umiłowanie Boga.

Tołstoj twierdzi, że nie można kochać kogoś, kogo się boimi.

I tak jest. Nie wyobrażam sobie mego oddania, miłości wobec partnera, którego muszę się obawiać.

Lęk to knebel na miłość, a fizjologicznie - także na mechanizm orgazmu /pisałam kiedyś o funkcji ciała migdałowatego, lęku, i niemożności szczytowania/.

Bać się miłości, to bać się życia; kto boi się życia, jest już trzy czwarte martwyBertrand Russell
Religia jest oparta przede wszystkim i głównie na strachu.
Bertrand Russell
Ludzie są gotowi do współpracy z trzech powodów: z miłości do bliźniego, ze strachu lub nadziei na podział łupów. Bertrand Russell

Religia faktycznie jest mocno inkrustowana nawolywaniem o lęk przed Bogiem.

Ale wiara, to nie religia.

Wiara to miłość.

Bez miłości znajomość Biblii o niczym nie stanowi.

Nasze spotkania z drugim człowiekiem bez miłości do Boga, są formą negacji Jego istnienia.

Przecież cały katalog obelg można podsumować - on/ona nie tylko nie boi się Boga, ale na pewno go nie kocha.

Bo deprecjonowanie innych są w twardej kolizji z nauką Boga.

Cynizm to produkt wygodnictwa i bezsilności. Bertrand Russell

To fakt -  a miłość, szacunek wymagają pracy - przede wszystkim dokonanej na samych sobie.

Nie interesuje mnie to, na ile spójna jest deklaracja posła o swej odwadze, a jej życiowa weryfikacja.

Choć dam sobie drzemkę uciąć, że mogły wypełniać obawy przed inicjacją erotyczną:-)

Ale to dotyczy właściwie nas wszystkich:-)

Tak już na marginesie - na około 60 komentarzy tylko jedne życzenia urodzinowe...

Nie pytajmy więc o lęk przed Bogiem - dokumentujmy naszą z Nim przyjaźń, autentyzm miłości wobec Niego.

A że wpis Marka Migalskiego posturodzinowy - życzę mu realizacji tych wszystkich marzeń, które nie poranią jego i innych.

Powtórzę - nie rozliczą nas w Niebiesiach za nasze pytania, ale z tego wszystkiego, co sami uczyniliśmy...

Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście....

 

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Rozmaitości