Najnowsze badania dowodzą, że z najbliższymi przyjaciółmi łączy nas nie tylko podobne poczucie humoru i upodobania muzyczne, ale prawdopodobnie także i geny.
Innym genem pojawiającym się wśród przyjaciół jest CYP2A6, w przypadku którego osoby o otwartej osobowości mają skłonność do zaprzyjaźniania się z osobami zamkniętymi w sobie.
No to się dowiedziałam. Wiele wskazuje, że ów gen CYP2A6 pełni rolę mego cichego selekcjonera.
Jestem esktrawertyczką i właściwie najbliższe mi osoby /na przestrzeni całego życia/ - obu płci - to introwertycy.
Jakiś czas temu kolega zwrócił mi uwagę na tę prawidłowość w mych relacjach - no ale teraz już wiem - kto zawinił:-)
Wolność to prawo do różnicy. Emil Cioran
A jeśli tak - ewidentnie jestem osobą czerpiąca rozkosz z wolności.
Kiedy obejmuję myślą siebie sprzed lat - zawsze uwodziły mnie różnice.
Od dziecka. Nic nie rozumiejąc, uważnie wsłuchiwałam się w werbalizację obcokrajowców. Uwielbiałam to.
Jakby sam ten fakt, przenosił mnie w inne światy, odległe geografie etc.
W czasach, gdy paszport nie był oczywistością - tym większe to miało znaczenie i rażenie.
Gdy otworzono granice - a ja metodycznie zwiedzałam Europę - mniej interesowały mnie muzea, architektura - bardziej chciałam smakować "tamto" życie, mentalność zamieszkujących tam, jaki rytm ma ich życie, jacy oni są w swych realiach.
Raz w Barcelonie tak bardzo chciałam wpleść się w surowe, nieturystyczne strefy - że w wąskiej uliczce podjechał do mnie policjant na motorze tak dupnym, że pewnikiem straciłabym na nim 2 raz dziewictwo - i mówi do mnie:
- Niech pani opuści to miejsce, jeśli życie pani miłe.
Jako rzekł, tak też uczyniłam z perłami potu na plecach, i nie z upału ta "biżuteria".
Pouczona, nauczona w Marsylii zwróciłam uwagę na dziwne zachowanie statycznych tubylców.
Jak żywe posągi znaczyli swą obecnością spory kawałek trasy i co najważniejsze - jeden do drugiego przekazywał dyskretnie alfabetem dłoni jakieś znaki.
Potem dowiedziałam się, że owa dzielnica ma najwyższy wskażnik przestępczości, a kolesie wskazują kogo najlepiej okraść...
Ale wróćmy do różnic...
Różnica między teoretykiem religii i wierzącym jest równie wielka, jak między psychiatrą i wariatem.
Emil Cioran
Spotkałam w swoim życiu ludzi, lepiej znających Biblię ode mnie - ale też mało kto ich przebił w pogardzaniu Bogiem.
Pragmatyka wiary, miłości, słowności - tylko to ma znaczenie.
Różnica między nami jest taka, synu, że ja jestem optymistą, który mówi „jutro”, a ty optymistą, który mówi „tam”. Twój optymizm rozwija się w przestrzeni, mój zakorzeniony jest w czasie.
Éric-Emmanuel Schmitt
Ów niuans różniący optymistę od optymisty - właściwie kategoryzuje ich sposób życia.
To ważny aspekt - bo uświadamia, że i analogie zawierają różnice.
I dobrze, że tak jest.
Myślę, że u podstaw lęku przed innością leży atawizm - bo inny to obcy.
A jeśli obcy - niesie ze sobą zagrożenie.
Obecnie, gdy świat stanowi globalną wioskę, pojęcie obcy - zmieniło swój pierwotny kontekst.
Bo stało się coś zdumiewającego.
Wieki temu zachodziło równanie: obcy + ja = zagrożenie dla mnie.
Teraz wygląda to tak: zagrożenie + ja = obcy.
Jaśniej...
Obcy wcale nie musi być obcym, ale jeśli czujemy lęk - nawet nieuzasadniony - z automatu ów ktoś wpada do szuflady - obcy.
Nasi praojcowie zazwyczaj wizualnie odczytywali obcość.
Inna kość w nosie i takie tam.
Dziś sygnujemy obcość bliźniego swego ze względu na jego priorytety, sposób myślenia, upodobania - ale i sukcesy tudzież porażki.
Nikt nie napada naszej "wioski" , ale ocean obcych zagraża jak nigdy dotąd.
Powtórzę:
Wolność to prawo do różnicy. Emil Cioran
W tej myśli kryje się pewna prawidłowość - im więcej ktoś ma obcych wokół siebie, tym dalej jest od własnej wolności. Na własne zresztą życzenie.
Inne tematy w dziale Rozmaitości