ladynoprofit ladynoprofit
457
BLOG

Fuzja

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Przyczyną połowy naszych błędów życiowych jest to, że odczuwamy tam, gdzie powinniśmy myśleć, a myślimy tam, gdzie powinniśmy odczuwać.
                                                 John Churton Collins

Niby to prawda.

Tylko jak a priori odróżnić jedno od drugiego?

Gdyż retrospektywna klasyfikacja spływa już tylko poobiednią musztardą.

Trudno też założyć, że ta oddzielność jest w ogóle możliwa.

Kiedy myślę - także czuję. I odwrotnie.

Chodzi jedynie o proporcje.

By emocje nie zalały procesu myślowego, albo -  by proces myślowy nie zakneblował emocji.

Jeśli mamy spory wpływ na trakt swych myśli, nawet jeśli jest chaotycznym strumieniem - tak emocje lubią wymykać się wszelkiej kontroli.

Jednak i tu jest pewne rozróżnienie.

U pewnej grupy emocje są głównym rydwanem w budowaniu wniosków.

U innych - są pasażerem na tylnym siedzeniu.

Kilka lat temu mama mej koleżanki zadzwoniła z bardzo odległego miasta, z pytaniem - co sądzę o powrocie jej córki do pewnego faceta.

A był to już etap zaręczyn i bliskiego ślubu.

Z pewnością w głosie, która i mnie zaskoczyła - powiedziałam:

 - Właśnie A. zatrzasnęła sobie drzwi do szczęścia i spełnienia.

Cisza po drugiej stronie.

Przeprosiłam, że tak kategorycznie to ujęłam, ale faktografia doskonale mi znana, cała historia ich burzliwego chodzenia - nie zostawiała atomu wątpliwości.

Był ślub, potem ciąża...

I zero wieści od koleżanki.

Prawie po roku - ona i jej mama zaprosiły mnie na kawę.

Już od progu ich słowa:

 - Usiądź lepiej...

Okazało się, że świeży mąż, zostawił moja koleżankę w świeżej ciąży.

Do teraz żyją na 2 odległych krańcach Polski - bez żadnej decyzji co ze związkiem. Nie jest też tajemnicą, że on tka swą biografię z jakąś tam mężatką.

Inna historia.

W pewnej rozmowie z pewnym kimś -  nakreśliłam roboczy portret kogoś trzeciego. Ze wskazaniem filarów osobowości.

Nie był to rodzaj laurki - wręcz przeciwnie.

Mój rozmówca nie zgodził się ze mną, eksplikując niedojrzałość mentalną, bezjajeczność opisywanego, labilność w reakcjach - że tak naprawdę to są walory tej osoby - tylko, że czasem wychodzi z tego piękna i dobra... co wychodzi.

Kilka miesięcy przeleciało za oknem, by dawny mój rozmówca dostrzegł i zrozumiał jaki jest faktyczny potencjał tego kogoś.

Cały problem polega na tym, by wejść o choć jedno piętro wyżej niż zależności - także emocjonalne.

To naprawdę nie jest trudne.

Jeśli mogę jeszcze zrozumieć błądzenie zakochanej dziewczyny - niegłupiej - ale uzależnionej od toksycznego faceta - tak trudniej mi pojąć chybione oceny kolegów, znajomych.

Czuć innych -  nie musi oznaczać bielma na to, co czynią, co mówią, jak traktują innych.

Żeby zrozumieć mechanizmy, intencje - wcześniej trzeba poczuć tę drugą osobę.

Nie da się rozsupłać czucia od myślenia.

Ani jedno, ani drugie nie może mieć wychodnego.

Ten tandem, fuzja -  to zdrowe dożywocie.

I tylko pozostaje niegasnąca dyscyplina, by nie faworyzować jednego kosztem drugiego.

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości