ladynoprofit ladynoprofit
589
BLOG

Konary męskości

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 10

W moim życiu liczą się nie mężczyźni, lecz życie w moich mężczyznach. Mea West

Dostrzegam  pokrewieństwo tego wyznania z celną konkluzją psychologa Andrzeja Komorowskiego, iż kobiecie nie jest potrzebny facet do grobowej deski, ale mężczyzna na życie.

Jakiś czas temu szukałam jego ksiązki do mych badań.

Mały nakład, więc pojawiły się trudności. Skontaktowałam się z nim - był na tyle miły, że przesłał mi swój autorski egzemplarz.

Zrewanżowałam się swoją książką.

Potem nasza rozmowa telefoniczna przed Bożym Narodzeniem, więc wzajemne życzenia - ale zadał bardzo niebezpieczne pytanie - jak czuję się emocjonalnie.

Nie pojechałam anglosaskim - wszystko ok.

Chciałam szczerze, ale zdawkowo - ceniąc też jego czas.

Jednak nie nie zgodził się na lakoniczny charakter i subtelnie otwierał nowe wątki.

Nie było w tym nic z wywiadu klinicysty - po prostu nie zbagatelizował tego co usłyszał.

Na koniec ponownie życzenia świąteczne - ja wróciłam do zadań dnia.

I nagle telefon - ponownie on.

Od startu mówi, że nie może mnie tak zostawić - a że odległe miasta - zorganizował moje spotkanie ze swym przyjacielem po fachu.

Po długiej rozmowie w domu owego przyjaciela - ten mówi do mnie:

 - Nie pomogę pani, bo pani wszystko wie, rozumie sytuację, jej korzenie, mechanizmy. Wolałbym spotkać się z pani partnerem.

Ale ex - olał. Stwierdził, że ma leki od psychiatry i to mu wystarczy.

Jemu tak...

Facet do grobowej deski - nie musi być mężczyzną.

Grobowa deska często usprawiedliwia brak szacunku, agresję, podłości etc.

Mężczyzna na życie - nie chowa się za grobową deską.

Bo współpracuje z życiem - a nie grobem.

Mężczyzna na życie ma tętno zrozumienia, organy -  łącznie z sercem -  to nie podroby w sosnowej jesionce pogardy.

Mężczyzna na życie nie ma w swym słowniku terminu: oczywistość. Bo on nie jest oczywisty i wybrana kobieta nie jest dla niego oczywistością.

Na grobowej desce t ak łatwo serfować po życiu z totalną martwicą duszy. Przypadkowość fal losu wystarczy jako siła nośna.

W moim życiu liczą się nie mężczyźni, lecz życie w moich mężczyznach. Mea West

Istnieją kobiety, którym wystarcza jedynie sama obecność samca.

Społeczność rejestruje - ona kogoś ma. Ten pułap wystarcza.

Nie każdy żyjący mężczyzna, ma w sobie życie.

Życie w mężczyźnie to coś więcej niż krwiobieg, aktywność ciał jamistych, comiesięczna wypłata.

Mężczyzna bez życia w sobie - może dawać życie, ale nadal będzie martwy, pusty, wyjałowiony.

Życie w mężczyźnie to nie przypowieść o niezłomnym gladiatorze. Życie w mężczyźnie to nie katalog samych sukcesów. To nie jego siła fizyczna, karta, komóra i fura.

Życie w mężczyźnie to mnogość światów w nim, bogactwo wiedzy o sobie i uwrażliwienie na potencjał innych.

Życie w mężczyźnie to sinusoida jego siły i bezradności.

To przymierze z autentyzmem, choć nie zawsze łatwo jest mu być wiernym.

Życie w mężczyźnie to nurt opowieści o nim samym, gdzie selektywnie - ale potrafi ujawniać je światu.

Życie w mężczyźnie to coś więcej niż tylko - istnieję.

Życie w mężczyźnie to nie kończąca się przyjemność kobiety, w wyłuskiwaniu owoców tego życia, w jej podróżach po geografii jego pasji, tęsknot.

Bywa i tak, że mężczyzna z życiem w sobie  - zamiera, opada z sił w fotelu niżu, zranień.

Subtelna reanimacja mężczyzny z życiem to nigdy nie nekrofilia.

Bo z drugiej strony - facet do grobowej deski - cały bezmiar kobiecego oddania, jej zrozumienia - doceni, przygarnie jak... trup.

Trudno przytulić się do grobowej deski, bo odchodzi się z takiej bliskości  z pakietem drzazg i nie wszystkie jest łatwo usunąć.

Mężczyzna na życie ma w sobie ...życie.

Miłość nie może rozgrywać się na cmentarzu życia.

Dlatego doskonale rozumiem sedno słówMea West.

Jest to więcej niż sensowny azymut kobiecych wyborów.

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Rozmaitości