Politykę moralistyczną uprawia się tylko wtedy, gdy nie można prowadzić polityki skutecznej, lub gdy się przegrywa. Przegrani zawsze mają pełne usta zasad. Krzysztof Mętrak
Hodowla – zespół zabiegów i procesów w wytwarzanych sztucznie optymalnych warunkach dla rozwoju hodowanego zwierzęcia bądź rośliny, mający na celu otrzymanie w warunkach stworzonych przez człowieka organizmów żywych (np. doświadczalnych w nauce).
Definicja hodowli nie pojawia się dlatego, że jestem jej fascynatką. Nawet jeśli hodowla dotyczy pereł.
Sięgnęłam po zagadnienie hodowli, bo wczoraj pojawiło się obszerne zwierzenie, jak to wyhodowano poglądy, a wręcz je zradykalizowano.
Wszyscy wiemy, że bombardowani jesteśmy bodźcami różnej maści, propagandą, memami kulturowymi.
I na to nie mamy wpływu.
Problem polega na selekcji tego śmietnika, na nie impregnowaniu siebie wrzutkami scojotechnicznymi - nie tylko opozycyjnych formacji, ale i swej.
Bo wrzutka to wrzutka - niezależnie od metki.
Pojawia się pytanie: jak zostać suwerenem poglądowym przy takim szumie informacyjnym?
Największe szanse mają ci, którzy potrafią odseparować czynnik emocjonalny, a zaufać analitycznemu myśleniu.
Co obnaża wypowiedź, że ktos komuś wyhodował poglądy?
Ano nic innego, jak przyznanie się do zewnątrzsterowności.
Bo ci, bo tamci obrażali mnie, więc ja jako marionetka ich opresji - zradykalizowałam się.
Taka postawa to nic innego - jak nieuświadomiony hołd, wobec obrażających.
Bo mają taką moc, tak podlega się ich werbalizacji.
Jeśli ktoś w jednej sprawie przyznaje się do zewnąrzsterowności, to oczywistym jest, że taka inklinacja podlegania czynnikom zewnętrznym jest niejako genotypiczna.
Suweren intelektualny dystansuje się do zwodniczych emocji - bo one potrafią mocno zaciemnić meritum, nie tylko w polityce.
Politycy nie kochają i nie nienawidzą. Interes, a nie uczucie włada nimi. Philip Chesterfield
W tle jawi się inna istotna sprawa.
Kogo najłatwiej obrazić - zwłaszcza jeśli obraza nie jest imiennie adresowana?
Tylko tych o zaniżonym poczuciu własnej wartości.
Czyjaś arogancja nie sprawia, że koroduje nasza godność.
To my autorsko decydujemy o kondycji naszej godności, kto może na niej zostawić tłuste plamy niesprawiedliwych słów.
Ten, kto się przejmuje wyzwiskiem - wpuszcza aroganta do strefy swej godności.
Mylą się ci, którzy w odporności na chamstwo widzą przyzwolenie na nie.
Bo reagować należy.
Ale, żeby inwektywa miała moc moderowania naszymi poglądami - to już pure kretynizm.
Optyka nie powinna być zależna od tych, którzy próbują obrazić.
Bo scena polityczna - to nie ring emocji, a twardych faktów, decyzji etc.
Nie ma partii, która byłaby dziewicza w swych niewybrednych tekstach do opozycji, narodu.
Co zabawne, pod wyznaniem o wyhodowaniu poglądów przez przeciwnika - podpisuje się wielu komentujących ten wpis.
A czym jest zgoda na hodowlę?
Podkreśleniem, że nie ja buduję swą optykę, ale inni - do tego nie ze strefy mej sympatii politycznej.
Hodowla wiąże się z stworzeniem sztucznych warunków, by uzyskać planowany efekt.
Manifestowanie swych poglądów jako wynik hodowli - sytuuje całą sprawę w nienaturalnej, spreparownej strefie.
Wyhodować można produkt, gdzie ów produkt podlega decyzji hodowcy.
Suwerena nie jest się w stanie obrazić, bo potrzebę obrażania mają jedynie ci, którym brak argumentów.
Suweren to wie - dlatego nikt nie wbije go w hodowlę jego poglądów.
Inne tematy w dziale Polityka