"Nieświadomość to najtańszy z psychotropów." Izabela Sowa, "Cierpkość wiśni"
Jeśli nawet - zbyt dewastujące efekty uboczne!
Intrygujące w tym jest zgoła co innego. Gdy nieświadomość otwiera się jak uda kochanki i intensywność zapachu pobudzonej iluminacji uderza w nozdrza zrozumienia tak, że przez chwilę traci się grunt pod nogami.
Samo rozpoznanie to za mało.
Konkretyzacja - jak trakt kropli potu ...od osierdzia do pępka - szuka portu z answerem - dlaczego?
Przyczyny, jak świetliki w nocnej oprawie - droczą się z nami: on i off.
Wytrwałość nie jest żadnym wyzwaniem, bo ów proces pojmowania genezy jest nie tylko przyjemny, ale w dużej mierze stymulujący.
Istnieje specyficzny rodzaj energii, która osiada na naszych rzęsach, ścieżkach korowych, marzeniach, faktografii.
Wierzę, że moderuje ona topografię jutra za linią horyzontu - wbrew nam czy sypiąc darem logicznych, konstruktywnych pikseli zdarzeń.
Na poddaszu tykają różnoimienne zegary. Każdy odlicza swoją dziedzinę.
Jedne dostępne, inne - poza mocą regulacji.
I jeszcze przedrzeć się przez szum komunikatów bez komunikatów, tlum ust tokujących bezgłosem, energii dłoni - którym szybciej do wyprowadzenia ciosu niż podroży po wstydzie policzka tuż obok....
Oczekiwania w przechowalni bagażu - a kwit ląduje na torach.
Pozornie istotne - trafia do kosza.
Nabrzmiały komfort czuje na sobie nierytmiczną pracę mięśni Kegla - żadna strona świata czucia tego nie przegapi. Jeśli wie....
A przecież wie, psychotrop nieświadomości odstawiony.
Inne tematy w dziale Rozmaitości