ladynoprofit ladynoprofit
570
BLOG

Zadaniowi

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 11

"Mężczyźni szukają różnych kobiet do różnych zadań. Inne partnerki służą do zaspokojenia ich fantazji seksualnych, a inne do założenia rodziny. Kobiety są dużo uczciwsze w swoich wyborach - starają się odnaleźć wszystko w jednym partnerze."  Miki Manojlovic

Jakiś czas temu upubliczniłam tę  myśl - nie jako zaczyn mego felietonu, ale tak dla potencjalnego dyskursu.

Niepełną minutę potem zostałam napadnięta przez osobę mocno publiczną, autora bardzo popularnych powieści - nie tylko w Polsce.

Dość dobrze znamy się osobiście, gdyż jesienią 2002 roku bardzo prosił mnie o spotkanie, sam pokonując spory dystans autem z innego kraju do mego miasta.

Było więcej niż udane. Nie dlatego, że zostałam obdarowana uroczym prezentem, ale on dysponując dwiema godzinami, sam prosił, by dać mu więcej wspólnego czasu. Skończyło się na 5 h rewelacyjnego, szczerego dialogu w podziemiach klimatycznej knajpki.

Ja zadedykowałam mu swoją autorską książkę, on w rewanżu swoją pisząc, że wzruszony i wdzięczny za prawdę.

Bo ja... jak to ja: potrafię się zachwycić, ale nie potrafię słodzić. A jeśli coś postrzegam jako fuszerkę, potrafię dać temu wyraz.

Jeszcze kilka lat ciepłych sympatycznych listów, jego telefony i rozeszło się po kościach.

Niespełna rok temu zderzyliśmy się ponownie. On ucieszony z reanimacji kontaktu - ale tylko do dnia powieszenia przeze mnie cytatu co wyżej.

Atakował mnie publicznie, by jeszcze ostrzejszą zjebkę fundować na prywatnym kanale.

Pytam:

 - Słuchaj -  to jest tak irracjonalny atak, że weź mi powiedz o co ci naprawdę chodzi.

Miast twardej, otwartej męskiej odpowiedzi -on, że my się nie znamy.

Ma jak na dłoni moje kadry, moje nazwisko,  jego wcześniejsza radość, że po latach ponownie wymieniamy się myślami - a tu taki neurasteniczny jego tekst.

Nie tracilam spokoju i piszę do niego:

 - Daj mi chwilkę.

On:

-  OK

Wydobyłam jego powieść, strzeliłam kadr z jego rękopisem dla mnie i posyłam mu.

Cisza...

Po chwili:

 - Widać starzeję się...

Ja mu tego akurat nie wypominałam, ale gdybym sama miala obstawiać - to bardziej dziecinnieje.

To już była głęboka noc, gdy zapodałam mu resume tej idiotycznej sytuacji.

 - Jeśli nie wiadomo o co chodzi...to należy dokonać skanu pobocza ataku.

I zdiagnozowałam przyczyny jego napaści.

Spuchł.

A ja zakończyłam znajomość.

I też zrozumiałam, że nawet miłą retrospektywę znajomości można zgwałcić idiotyzmami teraźniejszości.

Jeszcze potem miałam okazję być świadkiem jego / delikatnie mówiąc/ dziwnych zachowań wobec innych.

Jak to było?

Neurastenikom wszelkiej maści mówimy zdecydowane nie.

Czasem my się obnażamy, czasem obnażają nas inni. A czasem obnaża  niewinny cytat bałkańskiego reżysera.

Myśl, która jako żywo ma swoje ziarno prawdy.

Owo dzielenie kobiet na scarum i profanum - opisane jest dość szeroko w literaturze ostatnich stuleci.

Ale czy to jest problem?

Czy to jest dramat?

Jeśli kobieta chce być aneksem w życiu mężczyzny - jej prawo.

Opisana historia jeszcze bardziej ukorzeniła we mnie głód na stabilnych emocjonalnie. Na mężczyzn ze zdrowym dystansem do samych siebie, do innych. Na testosteron bez inklinacji do histerii. Męska wyrazistość to nie irracjonalna agresja. Zaś męska wrażliwość to nie przypowieść o atrofii jego siły.

Bo istnieją tacy - pięknie wrazliwi...ale z mocną kreską osobowości.

Bo jesteś.

Bez wbijania w jakąkolwiek zadaniowość, rolę.

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Rozmaitości