ladynoprofit ladynoprofit
457
BLOG

MINISTERSTWO ABSURDU

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 3

"Ludzie zrobią wszystko, choćby najbardziej absurdalne rzeczy, byle tylko nie zmierzyć się z własną duszą.”
 Carl Gustav Jung

Nikt z nas nie jest wolny od eskapizmów - incydentalnych, obejmujących większą cezurę czasową. Ale jakże wielu nie znajduje już drogi powrotnej do siebie.

Im dalej od siebie, tym większe gmachy absurdu rosną na topografii spływających dni.

Kiedy nie ma nas w sobie - autorskie absurdy są invisible. Owszem zasłaniają horyzont, ale szyldu ABSURD - nie uraczy się.

Kiedy absurd jest ogniskową optyki - wszystko co nim nie jest -  klasyfikowane jest jako....absurd.

A wtedy spotkania nie są spotkaniami. Dialog nie może być dialogiem.

Dotknięci lękiem, by tylko nie zmierzyć się z duszą, wciąż mają potrzeby z lat, gdy jeszcze jakaś nić z nią.

Głód na akceptację, ufność, zrozumienie, dowartościowanie.

Przeludnione Ministerstwo Absurdu i tak wciąż ma vacaty.

Zalogowani tam nigdy nie przyznają się do tego, że....właśnie tam.

Nie muszą.

Przyjrzyj się czym wypełniają swój czas, w co inwestują swe myśli, jacy są wobec innych.

Nie synchronizują okoliczności do swej duszy, ani duszy do okoliczności.

Nie mają odwagi zająć się sobą, ale namiętnie punktują innych.

Wyjałowieni z inspiracji, zaimpregnowani na inspirowanie ich.

Jednym  z desygnatów eskapizmu - są decybele.

Jeśli muza -  to na full - by nie usłyszeć szeptu duszy, co gdzieś tam.

Gdy mówią, to krzyczą.

Gdy milczą, to krzyczą.

Emocje rozpiętę na 2 konarach: roszczenia, pretensje. Pretensje, roszczenia.

Ale powiedz im, że tylko tak - ogniście zaprzeczą.

"Nie brak dowodów na to, że im bardziej staramy się strofować naszą wyobraźnię, tym bardziej bawi się ona atakowaniem tych miejsc naszej zbroi, które świadomie czy nieświadomie zostawiliśmy bez osłony. " José Saramago

Oczywista różnica pomiędzy nagością a obnażeniem osadza się na wyborze lub jego złamaniu.

I nie jest tak, że tylko inni mogą nas obnażyć.

Mniej lub bardziej nieświadomie wystawiamy się na ....nieplanowany widok.

Absurd najczęściej tańczy w rytmie ADHD.

Erupcja emocji gdzie jedynym bodźcem jest przymus ich uwolnienia.

"Pędziłem w przyszłość, upajając się samotnością – siostrą buntu, rozpoczynając tę podróż ku samemu sobie, którą odbywamy po omacku przez całe życie." Arthur Miller

Samotność, która jest z wyboru, ale już nie osamotnienie, które jest wyrokiem.

Że po omacku - nie jest to problem.Istotą jest  sam kierunek i jednak odwaga, by go utrzymać.

Zatrudnieni, stypendyści  Ministerstwa Absurdu z wdziękiem pomykającego po polach kombajna -  będą negować wszystko i wszystkich.

Why?

Bo nie są w stanie zaakceptować samych siebie.

Zaś jedyną formą zachwytu jest bałwochwalczy, bezkrytyczny - spacer na klęczkach.

The Ministry of Silly Walks...wiemy z czym się konotuje.

Ministerstwo Absurdu to pokrewna instytucja.

By móc spotkać się z własną duszą, trzeba umieć do niej dojść.

Karykaturalny taniec Wita -  wciąż betonuje w oparach absurdu.

,,Chciałbym rozeznać się w sobie, póki nie będzie za późno." Jean-Paul Sartre

Nie, nie jest łatwo zmierzyć się z wlasną duszą. Jednak rokowania pięknieją już od samej potrzeby, od zrozumienia, że bez tego  wciąż i wciąż będziemy potykać się o bezdusznych, pijanych od analfabetyzmu siebie.

Na clipie fragment z filmu.

Jest ilustracją synchronizacji, przymierza gestu, ruchu, także uniesień - która jest możliwa, gdy przychodzimy do jestestwa innych...już samodzielnie nauczeni samych siebie. To dożywocie, ale z bezdyskusyjną kapitalizacją odsetek sensu.

Nie absurdu.

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Rozmaitości