"Żyje się tylko raz, ale jeśli robisz to właściwie, jeden raz wystarczy". Mae West
- Miałam wypadek.
- Coś ci się stało?
- Nie. Jestem tylko oszołomiona. Paryż. To musiało się stać.
- Wypadek?
Rozmowa małżonków na linii USA - Paryż.
Film zaczyna się od lotniska, samolotu - myślę: już jest dobrze....
Potem już było tylko lepiej.
Postawienie na dualizm czerni i bieli - nie zawsze jest uzasadnione. Często wręcz trąci manierą, by wydobyć głębię...gdy sam obraz nic w sobie z głębi nie ma.
W wypadku "For Lovers Only" czerń i biel to i tak nadmiar kolorów...
Konwencja? Coś pomiędzy esejem a prozą poetycką.
I nie tylko dialogi mam na myśli.
Subtelne łamanie chronologii - ale dla płynności narracji, przenikania się, a nie dezorientowania widza.
Mężczyzna i kobieta.
Dwa różne światy, dwie biografie. Ale oboje słyszą od znajomych, że tak naprawdę ich nie ma. Wygaszone lampy, ktorych nikt od dawna nie potarl dla spelnienia marzeń.
A przecież oboje w związkach.
Amerykanie, ale potykaja się o siebie w Paryżu.
Służbowe wyjazdy, a nie modlitwa o romans. A jednak...
On zawodowy fotograf, wyjaśnia jej dlaczego nie obejmuje obiektywem ludzi. Jedynie mosty, niebo, ulice, budynki. Martwe golębie.
- Tracę wzrok...
- Jak to?
- Mówią mi, że nie widzę tego, co oni by chcieli bym widział...Pozostało mi uwiecznianie rzeczy. Jestem wrakiem. Tyle mogę zaoferować.
Wyrosła w nim niewidzialna ściana, zakaz dotykania kadrem tego co ma serce, co ma krew. Co żyje.
Why?
Bo nie kocha i nie czuje się kochany.
Wewnętrzny imperatyw. Irracjonalnie logiczny.
Bo czy nie jest tak, że ci z brakiem dostępu do milości, lub z lękiem wobec kochania nie mają ludzi w plonie fotograficznym???
Jego szefowa mówi:
- Szanuj miłość. Nie szukaj. Pozwól jej przyjść. To nie miłość zlamała ci serce, ale twoje ego...
Knajpa...wino i tych dwoje wobec wyzwania zbliżenia się do siebie.
Ona:
- Mam tyle pytań...Ale nie chcę znać żadnej odpowiedzi.
Prawda, że znajomo pobrzmiewa?
Z jednej strony pragnienie zatopienia się w drugim człowieku, rozkolysania siebie w nim...a z drugiej strony wierny hamulcowy.....
Nazwij go jak chcesz...
Nie ma w nich latwości wyciskania soku z zakazanego owocu. Wręcz przeciwnie.
Ona:
- Miłość zakazana, obnażona, wystawiona na słońce...ale podatna też na choroby...Przyjdą po nas.
W rozkosz, której doświadczają jest wpleciony ból świadomości zła.
Mocują się z pokusą dezercji. Nie od życiowych partnerów, ale od siebie, od grzechu.
Dochodzą do wniosku, że ziemia jest kulą i jeśli zaczniesz uciekać i tak trafisz na to co pozostawiło się za sobą.
On:
- Gdyby nie grawitacja...dawno bym spadł...
Ona dla niego zmienia plany. Nie wraca do USA, ale z nim podrożuje po Francji.
Już w aucie pyta go:
- Gdzie jedziemy?
- Do piekła...
Co z tego, że przed poznaniem siebie byli martwi. Co z tego, że to co ich łączy to nie przygoda, ani żaden wypadowy, naskórkowy numerek znudzonych życiem. Zło jest złem. Piekło na horyzoncie.
Na chwilę przed ostatnim oddechem nie będziemy liczyli ile mebli kupiliśmy i jakie, jakimi samochodami pomykaliśmy, czy które wakacje były najbardziej egzotyczne.
Na chwilę przed ostatnim oddechem pojawi się jedno pytanie...czy kochaliśmy i czy byliśmy kochani.
Móc kochać - to cud.
Naprawdę rzadko się zdarza.
Kochliwi tylko myślą, że kochają.
Ale jeśli już cud - to po której stronie? Piekła czy nieba?
Miłość jest wolna. Nawet gdy my nie jesteśmy wolni.
Miłość jest wolna ze swej natury i ta po stronie nieba, i ta po stronie piekła.
Nie romanse, aneksy, czy dowartościowywanie się kolejną kreską na framudze zdobyczy.
Ci bez sumienia nie myślą o piekle i niebie.
Nie muszą, bo bez sumienia nie są zdolni do miłości.
Kopulacje będą rozliczone.
Film jest w tonacji: "Chciałbym ci powiedzieć, ale nie wiem którędy..."
Film jest w tonacji: " Nigdy nie będę po właściwej stronie w wojnie, która jest w twej glowie. Ale zawsze jestem po twej stronie...".
Byli uczciwi i nie relatywizowali siebie, sytuacji.
Zanurzyli się w wolności niewolnej miłości.
Raj Piekła.
I jej słowa: Nie wiem ilu slow bym nie użyla, zawsze kończę tym samym zdaniem:
- Kocham cię...
Inne tematy w dziale Rozmaitości