Rozpalone niebo
Wybiło szyby
Ekumenią strachu
Ponad granicami
To okno co kiedyś
Zawtórowało zejściem
Choć nie z tamtej strony
Przyczyną pęknięte
Mężczyźni gejszami
W azjatyckim ukłonie
Gubią męskość
W kimono obcą
Dłonią wiązane
Na dnie mroku zimna
Niech spoczywa energią
Wygasłą z nieba
Zbędności wypluciem
Dobra nowina
Bez bieli na twarzy
Z ustami pod znów
Bezgniewnym niebem
Masuje płuca
Uśmiechem bezwiednym
Kardiomyśli kwitnące
Na bezkolizyjnej
Wolności orbicie
Bez lepkości kitu
I szyby co dzieli
Inne tematy w dziale Rozmaitości