,, Nieustraszoność myśli jest rzeczą niezmiernie rzadką, chociaż się o niej tyle mówi. Bezwiednie i świadomie tępimy ją w sobie i naokoło siebie nieustannie.
Myśl nasza jest jak tresowany pies. Węszy i tropi na pozór swobodnie; w gruncie rzeczy bada, czy już przeszedł tędy jej pan. Myśl bezpańska, nie troszcząca się o nic, nie chcąca wiedzieć, dokąd przyjdzie, nie lękająca się niczego, jest dziś czymś wyjątkowym.
Samo istnienie nasze, społeczeństwo obecne, jakim jest, jest nieustannym tłumikiem, nałożonym na swobodę badacza. I to już niezależnie od przekonań." Stanisław Brzozowski
Największą trwogę odpalają te sny, w których sceneria odzwierciedla w każdym detalu realistyczny świat, jego porządek - jestesmy pewni...że to już nie sen...i tym bardziej ścinają nagłe oniryczne uderzenia sytuacyjne.
Wybudzenie z takiego koszmaru dłużej trwa niż z bardziej poplątanego.
Bo byliśmy w jawie przemyconej do snu.
Podobnie jest z myślą bezpańską - jej fala znajoma, ale poza korytem regulującym codzienny nurt. Zalewa pobliskie tereny, ujarzmione domostwa konkluzji.
Może budzić lęk, ale jeszcze bardziej przyjemne zdumienie.
Gdzieś w sąsiadującym kraju założeń, kontekstowej rutyny - podniesiono tamę.
Moc bezpańskiej myśli może zalać usta, oby nie płuca.
Oddech w funkcji porządkującej.
Mniejsze lub większe przebudzenia świadomości zawsze eksplodują na myśli bezpańskiej.
Zwyczajowy zestaw narzędzi - za ubogi.
Starość zaczyna sie od kagańca na myśli. Od wciąż tych samych alejek w parku poznawczym.
Na samotnej ławce wyryty inicjał naszej stagnacji.
Bezpiecznie.
Nudnie.
Powieki gotowe na sąsiedztwo z wiekiem ciemności.
"Modlitwa''
czyste światło
zbaw nas od bezsensowności
zbaw nas od absurdalnych cierpień bezsensowności
nie wystarczy że od czasu do czasu
na gorący kamień ziemi spadasz kroplą
zbaw nas od alfonsów niedorzeczności
od triumfujących ludożerców
od wyjców wiecowych od krzykaczy małpoludów
błądzimy w idiotycznych cierpieniach.
wieczni wędrowcy na ruchomych piaskach
tarzamy się na łóżkach
rozżarzonego piasku
można pękać ze śmiechu
można zapłakać się na śmierć
można zwariować z całą gorliwością
biada nam biednym błaznom.
w jakiż obłęd wpadamy (...)
Hans Arp
I tylko wiedzieć, na którym brzegu koczuje alfons niedorzeczności.
Bo nie jest tak, że bezpańska myśl, więcej niż nieoswojona to dziwka alfonsa niedorzeczności.
Skąd pewność, że opanowana, wytresowana myśl nie jest metresą bezsensu?
Metal naszej woli wbija nas w krzyż cierpienia, którego nie ma.
Forpoczcie szczęścia zamykamy drzwi przed nosem.
Swobodny lot nie oznacza upadku.
Nieświadomie stabilizujemy życie niedorzecznością.
Obłęd bierze w ramiona tych, co w klatce.
Jej pręty tak oswojone, że od dawna invisible.
Bezpańska myśl i sny omija.
Bez otwartych ramion i lotu - w wytresowanej przestrzeni tęsknimy za wybudzeniem.
Ono nie jest zaznaczone a priori na mapie naszej jaźni.
Alfonsów lęku i treserów stagnacji rytuałów zlokalizujemy jedynie bazpańską, wolną myślą.
Irracjonalność dla śniących...
Tam bezkarnie szczeka....
Inne tematy w dziale Rozmaitości