ladynoprofit ladynoprofit
452
BLOG

Bez umizgów...

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 6

,,Odkryłem, że nie jestem zdyscyplinowany z przyrodzenia, ale w wyniku reakcji na swe bałaganiarstwo; że wydaję się szczodry, ażeby skryć swoje sknerstwo, że jestem przesadnie ostrożny z powodu czarnowidztwa, że jestem pojednawczy, by nie ulec hamowanej złości, że jestem punktualny, bo nie chcę, by się ktokolwiek dowiedział, jak mało mnie obchodzi cudzy czas." Gabriel García Márquez

Pamiętnik z podróży, czy umizgi do czytelnika?

Z podróży wgłąb siebie.

Demaskacja siebie, czy kolejne dezorientowanie fikcją zwierzenia?

Wewnętrzny bodziec wpływa na wizerunek postawy, zachowań.

Nie ma w tym walki z wadami, niedoskonałościami.

Pragmatyka maskowania - tylko to.

Wyliczone pejoratywy są nietknięte, oswojone, akceptowalne w ramach tajemnicy siebie.

Możliwy jest też wektor w drugą stronę.

Grymas negacji, niechęci, w lodzie wykute gesty i słowa - bo aż tak bardzo zależy.

Niechęć maskująca wysoki poziom akceptacji.

Bo ktoś jest tak fascynująco inny od nas, albo tak fascynująco podobny.

Mój jedyny romans z policją - oprócz archiwizowania mych odcisków palców po włamaniu do rodzinnego domu w dniu śmierci Breżniewa - wziął się ze zmęczenia wobec bestialstwa pewnej osoby.

Inny  mężczyzna - tak to jest jak się kończą związki. Że brak klasy...

Prostuję - nigdy nie byłam z tym mężczyzną w żadnej relacji. Tzw znajomość 'pośrednia''.

Ale zanosząc sprawę - jeszcze nie wiedziałam kim jest agresor. Anonimowe, ale bardzo programowe kąsanie.

I zanim jakiś rezultat śledczych - ów ktoś w Sylwestra sam się zdemaskował-  myślę, że bląd miał swoją genezę w alkoholu.

Z jednej strony ulga - wiem kto...z drugiej szok - bo żaden konflikt - rzadka życiowa styczność.

Bez mej wiedzy - cała dokumentacja ataków na mnie poszła do analizy klinicysty.

I padła krótka diagnoza - przeżyłam co przeżylam, bo chora fascynacja moją osobą.

Sama - nigdy bym do tego nie doszła.

Mawia się, że nienawiść to miłość z minusem.

I chyba spokojnie można założyć, że akty nienawiści to opakowanie do chorej fascynacji.

Miałam w życiu jeszcze dwie podobne sytuacje, gdy nominowana na wroga, przeciwnika - w jednym przypadku stałam się bliską osobą /ta więź wciąż trwa/, w drugim - pokochaną kobietą.

Powikłana droga człowieka do drugiego człowieka.

Taka pragmatyka jest mi obca, bo nie odpalam mechanizmów obronnych - gdy ktoś mnie zachwyci.

I tak jak nie wykrzykuję światu zachwytu, tak nie maskują go niechęcią, agresją. Zapytana - nie wyprę się.

A kadr?

Wokół pomstowanie na wciąż aktywną zimę...a we mnie już niepokój przed sezonem burz...

"Agresję" aury neutralizuje...zaopiekowanie...

Ale trudno wtedy dzwonić na policję...

 

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Rozmaitości