"Żadne z partnerów nie może wygrać ani przegrać konfliktu, który dzieje się w związku; obie strony albo wygrywają albo przegrywają.
Natomiast najlepszą drogą do odniesienia zwycięstwa w konflikcie relacyjnym jest dokonanie odkryć na swój własny temat." Arnold Mindell
"Jedną ze znanych mi strategii w obliczu konfliktu jest unikanie go. To narzędzie, które postrzegam jako mechanizm obronny, czyni z człowieka niemal anioła. Niemal, bo ten niby-anioł coś ma amputowane. Jakiś kawałek siebie, którego nie potrafi lub boi się wyrazić." Anna Zielińska
Jeśli związek jest rodzajem apartamentu rywalizacji - nie ma mowy o więzi, czy bliskości.
Psycholog kliniczny Krzysztof Klajs podkreśla w swych pracach, że bezkonfliktowy związek to alarmująca sprawa.
Co więcej - twierdzi, że konflikty to droga na skróty do zdrowej bliskości.
I jeśli kogoś zdumiało takie dictum, to cytat otwierający nie pozostawia złudzeń, co do trafności tezy Klajsa.
Sama od lat piszę, że bez wczytania się w samych siebie nigdy nie będziemy gotowi na przyjęcie drugiego człowieka.
Owa lektura trwa także w związku i pięknie jeśli tak.
Czyli co? Błogosławionym niech będzie konflikt?
Z jednym zastrzeżeniem.
Nie planowałyśmy tego, pure spontan zrealizowany w ramach doby. Szybki wybór lokum i fruuuu nad morze.
Pierwsza kolacja w knajpce na plaży.
Podczas - dzwoni telefon koleżanki. Odbiera, a to jej luby.
I już widzę jak tężeje jej twarz. Jak nieświadomie odsuwa od siebie menu. Po nieprzyjemnej rozmowie, bez słowa wstaje i odchodzi od stolika.
O nic nie pytałam - w ich układzie to norma - niekończąca się szarpanina. Taka BEZ KONFLIKTÓW. "Miłosne" boksowanie.
Nie było tego w planach, ale ów luby dojechał do nas.
Niby fajnie, bo samochód do dyspozycji, więcej można objechać...Ale...
Ich spacer na plaży - stałe boksowanie nie tylko słowami. Mówię do nich, że takie popychanie siebie przez wiele godzin - to etap gimnazjum. Że pierwszy raz widzę w doroslych wykonaniu.
Na ulicy to samo.
Gdy ona mnie pytała, jak postrzegam ich związek - mogłam tylko zapytać: Jaki związek????!!!???
Gdy dociskała o rokowania - nie widzę takich.
Pobrali się, ciąża i jeszcze podczas niej - pan sobie poszedł w dlugą. Do dziś nie wrócił - choć rozwodu nie mają. Samotne macierzyństwo, wdowa emocjonalna, wdowa erotyczna - ale mężatka. Wciąż bardzo młoda i cudnej urody.
Konflikt to walor - ale gdy baza jest OK.
Konflikt jako jedyna formuła współbycia - to uzależnienie dwojga od burz, od niepokoju, od rozedrgania emocjonalnego. Nic więcej.
Nieporozumienia nie są przyjemnością, ale wychodzenie z nich już tak.
To jest jak przemyty deszczem upalny zmierzch.
Lepiej się oddycha, lepsza głębia ostrości czucia.
Fani ' świetego spokoju', kneblujący to co w nich wzbiera - śpią na wulkanie. Czynnym wulkanie.
Ale zanim erupcja - lawa blokowanego - trudno będzie się ratować tylko z połową siebie.
Amputacja części duszy dokonała się o wiele wcześniej.
I najważniejsze: jak można kochać z bólami fantomowymi po organach odseparowanych?
Jeśli ktoś opatrznie zrozumie nasze intencje i rozliczy z nieobecnych - można strzelić focha, obrazić się i wizerunek pleców zapodać.
Ale można też spokojnie ująć dłon i wyjaśnić - to nie tak.
To nie tak...
Inne tematy w dziale Rozmaitości