Wczoraj otrzymałam pytanie: czy Jerzy Miller w „Kropce nad i” w dn. 30 listopada 2010 r. użył określenia "międzylądowanie", czy "lądowanie"?
Pierwsza moja odpowiedź była natychmiastowa i brzmiała: "międzylądowanie", i było w niej 100% pewności. Tak zapamiętałam tamtą wypowiedź Millera i swój wpis w notce zapisanej „na gorąco”. Ale potem postanowiłam jeszcze raz odsłuchać tej wypowiedzi na portalu tvn24: http://www.tvn24.pl/12276,4,kropka_nad_i.html, w cz. 2, 4:14 – 5:32.
I nie słyszę żadnego "międzylądowania"- tylko "LĄDOWANIE"!!!
Miller mówi: to był "lot statku powietrznego międzynarodowego w rosyjskiej przestrzeni powietrznej i ląduje na wojskowym lotnisku". Mało gramatycznie, ale to właśnie mówi.
Nie wiem, jak 30 listopada mogłam to usłyszeć, jako "międzylądowanie". Ale głowę bym dała, że tak właśnie tę wypowiedź usłyszałam. Chociaż, kiedy pisałam tamtą notkę
http://lamelka222.salon24.pl/255369,lot-wojskowy-czy-cywilny-nie-miedzynarodowy
jeszcze nie można jej było odsłuchać na portalu tvn24.
Może tak zasugerowałam się tym LOTEM MIĘDZYNARODOWYM (ani wojskowym, ani cywilnym), że już i samo lądowanie wybrzmiało w mojej jaźni jako "międzylądowanie". Nie przywiązywałam wówczas jeszcze większej wagi do znaczenia tego określenia. Sama formuła Millera – lot międzynarodowy, a nie cywilny lub wojskowy - była tak absurdalna w swoim wydźwięku, że inne elementy jego wypowiedzi wydawały się wówczas mniej istotne.
Nikogo w listopadzie nie chciałam wprowadzić w błąd. Dzisiaj jednak uznałam za celowe napisanie niniejszego sprostowania, bo sprawa może mieć znaczenie, kiedy np. próbujemy odpowiedzieć na pytanie: jeśli nie w Smoleńsku, to GDZIE spadła nasza delegacja?
Jest mi przykro, że mogło wyjść tak istotne przeinaczenie. Jeszcze raz - przepraszam.
Inne tematy w dziale Polityka