"Populista i ksenofob wygrywa w Holandii" - tak grzmi dzisiejsza "gazeta.pl". "Największym wygranym wyborów lokalnych w Holandii jest populista i ksenofob Gert Wilders, który porównał kiedyś Koran do "Mein Kampf". Czy to początek jego marszu do władzy?" - możemy przeczytać dalej.... To naprawdę wspaniała wiadomość. A użyte pod adresem Wildersa epitety nie są bynajmniej przypadkowe. I nie pomagają Wildersowi nawet jego poglady - jego negatywny stosunek wobec islamu nie bierze się bowiem z tzw "moherowego kołtuństwa" - które stanowi podstawowy straszak środowisk "postępowej lewicy", ale ze sprzeciwu wobec dyskryminacji kobiet przez islam, ze stosunku wyznawców tej religii wobec homoseksualistów oraz z oceny, iż nie można stosować taryfy ulgowej wobec ideologii odrzucającej europejskie i demokratyczne wartości. Aby zrozumieć, dlaczego Wilders postrzegany będzie niedługo jako prawdziwy "demon zła" należy wczytać się uważnie w słowa cytowanego przez "gazetę" specjalisty:
Alfred Pijpers, holenderski politolog: Sukces Wildersa to wielkie wyzwanie dla partii rządzących i całego holenderskiego establishmentu. Nie sądzę jednak, aby było to zagrożenie dla naszego systemu politycznego czy dla pozycji Holandii w Europie. U nas zawsze rządzą koalicje, a żadna z partii głównego nurtu, czy to z lewa, czy z prawa, nie zdecyduje się na sojusz z partią Wildersa. Nie otoczono go wprawdzie oficjalnym kordonem sanitarnym, ale partie zwierają szeregi.
Właśnie tutaj tkwi sedno problemu: Wilders to wyzwanie dla tzw holenderskiego "estabilishmentu". Tego samego, który od jakiegoś czasu, pod auspicjami różnego rodzaju sił politycznych buduję Unię Europejską. Estabilishmentu, który już dawno przestał przejmować się głosem ludzi, a który EU chce budować na określonych przez siebie podstawach. Należy do tego samego grona polityków co Nigel Farage, który całkiem niedawno w niezwykle ciętych ale i dowcipnych słowach ośmieszał Hermana Van Rompuya i Cathie Ashton. Prostą konkluzją "kim oni są".
Tak właśnie próbuje budować Zjednoczoną Europę ów "estabilishment" - marionetkami, ludźmi znikąd, nie dyponujacymi żadnym społecznym mandatem.
Wilders - oraz każdy inny charyzmatyczny polityk stanowi dla owego "estabilishmentu" śmiertelne zagrożenie. Dysponuje bowiem tym, czym nie dysponują oni - poparciem żywych ludzi. Ich sympatią, poparciem. Dysponuje ideologią i motywacją.
Geert Wilders nie jest moim ideałem. Odnosi się zasadniczo do problemów społecznych współczesnej Europy - nigdy nie słyszalem żadnej wypowiedzi Wildersa na tematy związane z energetyką albo polityka międzynarodową UE. A przynajmniej wypowiedzi - które moznaby uznać za spójne i złożone stanowisko w tych kwestiach.
Cytowany przez "Gazetę" Alfred Pijpers rozważa już nawet możliwości wprowadzenia "kordonu sanitarnego" przeciwko Wildersowi.
To właśnie dowód, jak bardzo obawiaja sie demokracji różnego rodzaju "ekspeci" i członkowie owego "estabilishementu"
Ale ta demokracja w Europie sie odrodzi. Tutaj zostały nakreślone jej mechanizmy i sposób funkcjonowania. I tutaj - za jakiś czas - dzieki takim politykom jak Wilders się nasza europejska demokracja odrodzi. Paradokslanie, siła która to spowoduje będzie właśnie islam. A biurokratyczny estabilishment tą wojnę przegra. Nieważne, czy wydarzy się to juz za kilka lat, czy będziemy musieli czekać na to kilka dziesiecioleci.
"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville
.
Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
