Zwycięstwo demokracji

Gratulacje należą się zwycięzcom, którzy po 8 latach oczekiwania w ławach opozycji mogą znowu urzeczywistnieć swój program(y) zmian, napraw i przyspieszenia rozwoju Polski i poprawy życia jej obywateli. Szansa dana w ręce Prawa i  Sprawiedliwości jest olbrzymia, gdyż nikt do tej pory w dziejach naszego demokratycznego państwa nie miał takich możliwości, niezakłóconych przez nieodzowne koalicje,  realizacjio swoich partyjnch planów. Cała władza w ręce PiS bo przecież i pan Prezydent chęnie by swojej bylej partii i nieba przychylił i chętnie będzie współpracował z przyszłym rządem.

Niezwykle rzadkie do zrealizowania marzenie wszystkich partii ubiegających się gdziekolwiek o władzę stało się w Polsce faktem i Jarosław Kaczyński może być bez dwóch zdań dumny z tego osiągnięcia. On i jego partia mają wszystkie teoretyczne i praktyczne możliwości robienia tego co, według PiSu, jest konieczne do zrealizowania szczytnych, partyjnych programów i pokazania wszystkim Polakom jak powinno się kierować państwem w celu osiąnięcia założonych celów. Koniuktura gospodarcza nie jest najgorsza, dziesiątki miliardów euros z unii są już przyznane, programy przygotowywane w opozycji wielokrotnie omówione i przedyskutowane, a więc przychodzi czas na zrealizowanie przedwyborczych obietnic.

Oczywiście skład rządu nie jest jeszcze ustalony i ministrowie nie podjęli swoich obowiązków ale powinno się to odbyć bez większych komplikacji, gdyż żaden koalicjant nie utrudnia rozmów o składzie rady ministrów i nie wysuwa mniejszych czy większych żądań. PiS ma wszystkie atuty w ręku i może w ramach tylko i wyłącznie własnych, partyjnych ustaleń decydować, który z fachowców podejmie się wykonywania znanych przecież założeń do sanacji państwa, jego finansów, ekonomii, naprawy szkolnictwa, służby zdrowia, spraw emerytalnych, górnictwa i co oczywiście najważniejsze: poprawy sytuacji ekonomicznej mieszkańców. Zadania niełatwe i skomplikowane z którymi odchodząca Platforma i jej rząd nie umiały sobie poradzić.

Demokracja udowodniła swoją wartość, większośc obywateli zadecydowała o zmianie rządów. Obyło się bez fałszerstw wyborczych, „ruskie serwery”, tym razem, działały bez zarzutu, książeczki wyborcze nie były zbyt skomplikowane a PKW poradziła sobie nawet z głosami z odległego Londynu. Sympatycy Jarosława Kaczyńskiego nie mają powodów do utyskiwań i nawet porażka ich lidera w stolicy z urzędującą panią premier nie pogorszyła ich nastrojów. Potwierdziła jedynie jego dalekowzrocznośc przy rezygnacji z premierowskich ambicji i wysunięciu Beaty Szydło na kandydatkę na fotel premiera.

Jednopartyjne rządy to ogromna odpowiedzialnośc, gdyż zobowiązują do wykonania wszystkich wysuwanych planów i wcielenia w życie tych wszystkich krytycznych punktów wysuwanych w ciągu ostatnich 8 lat w stosunku do przechodzącej do opozycji Platformy. Nazbierało się tego sporo nawet jeśli ograniczyć się tylko do codziennej porcji  narzekań, poczeń i krytyk znanego nam wszystkim z salonu24 Zbigniewa Kużmiuka. Również „wybyły” ostatnio  poseł Janusz Wojciechowski  będzie prawdopodobnie musiał przemienić się z pesymisty w optymistę, gdyż jak wiadomo punkt siedzenia zmienia punkty widzenia. Co i jak będą od dzisiaj obaj panowie krytykować nie bardzo wiadomo ale należy im życzyć równie owocnych i bezkompromisowych ocen jak do tej pory.

Prawdopodobna premier pani Beata Szydło niedługo weżmie się do pracy, tym razem jako przewodnicząca zespołu kierującego państwem i jego organami. Jak się sprawdzi w tej roli będziemy mogli oceniać najwcześniej za kilka miesięcy. Na ile i czy będzie potrzebna pomoc jej mentora i lidera zwycięskiej partii Jarosława Kaczyńskiego trudno w tej chwili oceniać. Awans ze skarbniczki partyjnej kasy na premiera 38 milionowego państwa jest olbrzymi ale jest to wybór jej samej jak również jej partii. Dostaje w swoje ręce olbrzymie możliwości. Jak je wykorzysta? Zobaczymy.