Lchlip Lchlip
3039
BLOG

Kora, jakiej nie znacie

Lchlip Lchlip Muzyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 121

"Nie wiem, co się dzieje po śmierci. Chciałabym żyć. PO PROSTU". Kora, jakiej nie znacie

Kora. Nie tylko wokalistka Maanamu nie stroniąca od prowokacji i skandalu. Nie tylko wybitna autorka kultowych tekstów. Nie tylko niebanalna osobowość, którą można albo kochać, albo nienawidzić. To także intelektualistka z uwagą przypatrująca się światu, o zdecydowanych, liberalnych poglądach.

Zmarła dziś nad ranem, po kilku latach walki z rakiem. Przypominamy jej słowa wypowiadane płomiennie, odważnie i szczerze…

O mężczyznach:
– Fascynuje mnie w nich wszystko. Kiedyś na pierwszym planie stawiałam intelekt. Ponieważ sama nie należę do kobiet głupich, w pewnym momencie uznałam, że jestem w pełni samowystarczalna. A jednak okazało się, że nie można być samemu na świecie. Chociaż do ludzi mam stosunek krytyczny, to czuję, że bez drugiego człowieka żyć nie można. 

O domu:
– Dom musi być na tyle duży, żeby można w nim było za sobą zatęsknić. Mamy z Kamilem nawet dwie sypialnie. Zawsze mi się podobało, że król do królowej idzie przez siedemnaście tysięcy korytarzy i znajduje ją w jakiejś wieży, po czym ją opuszcza i spotykają się przy długim stole. Ja w ogóle jestem dalekowidz długodystansowiec, sprawdzam się tylko w długofalowym działaniu i lubię, kiedy ludzie za sobą tęsknią. Po to, by się potem mocniej przytulać, chociażby. 

O łóżku:
– Są w domu takie dwa przedmioty, obszary zarazem, dzięki którym człowiek odczuwa swój byt i istnienie: łóżko i stół. Coś, czego się najbardziej boję i czego najbardziej współczuję innym, to samotność w łóżku (jeżeli nie jest wyborem) i samotność przy stole.  

Wszystko się dzieje w łóżku – narodziny i śmierć, rozkosz, ból i sny. To jest obszar magiczny.

O byciu estetką:
– Cierpię, kiedy jest brudno. A Polacy są takim brudnym, spoconym narodem. Każdemu śmierdzi z buzi, po prostu nie można z człowiekiem rozmawiać. Gdzie są te kobiety, które mają kształtować mężczyzn? Jak one się godzą na to, żeby je całować? Nie rozumiem, jak oni się kochają, jak wchodzą do łóżka? Jak oni to robią? To ma być miłość? Seks?  

O tolerancji:
– Ja nienawidzę brudasów, głupków, ludzi złych, którzy nie potrafią wykonywać swojej pracy, leniwych, szkodzących innym, bezinteresownie źle mówiących o drugich, pieniaczy. Tak, mogę powiedzieć, że ich nienawidzę. Cała reszta tworzy różnorodność świata, a to mnie najbardziej w nim pociąga. Na moim przyjęciu ma prawo być każdy: mahometanin, Żyd, sto gejów i lesbijek, jeśli mają rozum i serce. Oczywiście, każdy ma prawo mówić co chce w domowym zaciszu, ale kiedy nietolerancyjne poglądy wypowiada ktoś, za kim stoi władza, na przykład kościół katolicki, to mi się wtedy otwiera nóż w kieszeni i mam ochotę wrzeszczeć.  

O związkach partnerskich:
– Dlaczego nikt nigdy nie zapytał mnie – osoby wychowanej w domu dziecka – czy chciałabym być adoptowana przez parę gejów albo lesbijek? Zamiast od czwartego do dziesiątego roku życia przebywać w domu dziecka prowadzonym przez siostry zakonne, bo mama ciężko zachorowała na gruźlicę, a ojciec nie radził sobie z wychowaniem dzieci? Zamiast sierocińca, gdzie dzień po dniu, godzina po godzinie, minuta po minucie byłam poddawana takiej opresji, jakiej nie powinien być poddawany żaden człowiek, a zwłaszcza dziecko? Nikt mi nie udowodni, że dwóch kochających się gejów nie dałoby mi miłości, której tak mi brakowało. I akceptacji. I poczucia, że jestem wartościowym człowiekiem, na którym komuś zależy. Związki partnerskie, LGBT, aborcja, eutanazja i wszystkie kwestie światopoglądowe w ogóle nie są dla mnie problemem. 

O kraju:
– To, co się teraz dzieje, jest czymś znacznie groźniejszym niż powrót do PRL-u. Mój sprzeciw budzi to, że władza, PiS rozwala mój kraj. Partia zawłaszcza państwo. To niszczenie mojego szczęścia na finiszu życia. Tego wszystkiego, w co wierzyłam i na co pracowałam. Byłam tak nieprawdopodobnie szczęśliwa, gdy upadła komuna, a potem gdy weszliśmy do NATO i do Unii Europejskiej. Odzyskiwaliśmy wreszcie godność jako Polacy. Po 1989 roku zaczęłam zarabiać tyle, na ile wyceniali mnie rynek i fani, a nie według stawki w PRL-owskim ministerstwie. Uwierzyłam, że mogę żyć tak, jak chcę w moim własnym kraju. I nagle ktoś mi to znowu zabiera. Nie, nawet nie zabiera – niszczy. Czy ludzie w Polsce naprawdę nie mają świadomości, że ich kraj jest na ich oczach niszczony? 

O emigracji:
– Tworzyłam w tym języku, zagrałam tysiące koncertów w Polsce, ludzie do dziś śpiewają moje piosenki, kochają się przy nich, płaczą, tańczą. Mam pozwolić, żeby władza kazała mi czuć się w mojej ojczyźnie jak intruz? Bez jaj. 

O śmierci:
– Śmierć jest najbardziej wstrząsającym wydarzeniem na świecie. Nie należę do grupy ludzi, którzy nauczyli się jej nie bać. Przeżyłam w swoim życiu coś takiego jak trwoga przed śmiercią i to jest bardzo, bardzo silne uczucie. Trwoga to nie jest lęk, to jest coś, czego nie chciałabym przeżywać w chwili śmierci. Przygotowanie do śmierci, o którym się mówi w buddyzmie, ma dla mnie bardzo dużo sensu. Uważam, że życie jest najwyższą wartością. Życie w każdej postaci. Nie wiem, co się dzieje po śmierci. Chciałabym żyć. PO PROSTU 

Żródło (przedruk): 

Libertyn.eu


Uzupełnienie

(30.07.2018 7:45)

"Krakowski spleen" zespołu Maanam odtworzono podczas mszy w kościele pokamedulskim w Lasku Bielańskim w Warszawie. Tam odbyła się msza za zmarłą w sobotę Królową Polskiego Rocka – Olgę Sipowicz „Korę".

W kościele w parafii błogosławionego Edwarda Detkensa w Lasku Bielańskim msza o godz. 11 była dedykowana zmarłej w sobotę Korze.
Przed nabożeństwem duchowni puścili "Krakowski spleen" – jeden z utworów Maanamu. Odtwarzanemu z głosowi wokalistki akompaniował ksiądz grający na suzafonie oraz mężczyzna grający na bębnach.

Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura