Nic takiego się oczywiście nie wydarzy. Może trochę strajków. Parę jednostek wygra bój o swoją sprawiedliwośc w sądach. Gazety i telewizja pompują jak gęsiom w gardło. Kryzys tez nic nie zmieni. Bo co z tego, że naród schudnie, jak zgodny wianuszek "ekspertów" zakrzyknie: mamy solidne fundamnety.
Jakie? O tym cisza. Tajemnica Państwowa. Koncerny państwowe padną, pardon, przejdą nasz garnuszek, bo przecież nie było czasu inwestować, nie było komu. Sławna na cały świat i jedyna, Polska fabryka samochodów grawitacyjnych nie istnieje, podbnie jak polskie telewizry 3D, czy też polskie dyski na kryształach, o pojemności 1000 Tb każdy (woelkości znaczka).
Niestety. Premier idzie rano do pracy, tam mówi, że jest dobrze. Wraca do domu. Pije (tak sądze). Patrzy w telewizor. Tam mówią: "Jest dobrze". Przekonują go te słowa. Myśli: to dobre, trzeba tak jutro zagrać. Przez moment nawet się rozpoznaje. Jest zadowolony. Dobrze wypadł. Może się udać na zasłużony spoczynek.