WYMOWA LICZB-OGARNIJ NIEMIECKI
WYMOWA LICZB-OGARNIJ NIEMIECKI
LechGalicki LechGalicki
145
BLOG

*Wymowa liczb* - felieton - dr n. med. Wojciech Żebrowski

LechGalicki LechGalicki Kultura Obserwuj notkę 1
(...)Premier M. Morawiecki skorzystał z języka matematyki. Matematyka, jak wiadomo, pozwala na najbardziej zwięzły opis prawdy. Taka wypowiedz, jasna i prosta, nie wymaga żadnego dodatkowego komentarza, ponieważ nawet głąb wie, że 2 x 2 =4. Język matematyki uniemożliwia więc tak lubiane przez krajowych polityków ideologizowanie i lanie przysłowiowej wody. Aby zrozumieć treść i wymowę podanych liczb wystarczy "pójść po rozum do głowy". Większości krajowych celebrytów, którzy słyną z dobrej pamięci i odlotowych wypowiedzi w mediach radzę przywiesić kopię załącznika nad łóżkiem i nauczyć się jej na pamięć. Przyda się w chwili próby wykrzesania z siebie coś mądrego. Wychodzi więc na to, że cytowany w załączniku "opłakany stan" - jak każdy, kto ma oczy, widzi - to, nie tyle stan polskich finansów odziedziczonych przez koalicję z 13 grudnia po poprzednikach, co stan osoby pana marszałka, już wcześniej "mazgajem" przez media zwanym. Kolejny argument przed- i powyborczy przypomniany przez K. Hołownię padł, niczym Kołodziejczak na ministerialnym stołku w czasie spotkania szefów rolnictwa Polski i Ukrainy. Myślę, że po tym nokaucie politycznym powalony polityk trzeciej drogi stanie jeszcze na nogi, ale na kontynuowanie pojedynku już się nie poważy. O tym czy wyciągnie z tej lekcji jakieś wnioski dla siebie i czy uczynią to samo jego "KOalicji" - wątpię. Nie pozwoli na to gromadzona latami nienawiść do PiS, wciąż zalegająca w umysłach polityków z sercem na koszuli i eksploatowana, niczym węgiel w polskich kopalniach. Moją supozycję potwierdzi zapewne czas przyszły i kolejne wybory. (...).



             W przesłanej niedawno garstce myśli własnych miałem przyjemność pochwalić się dumą polskiego i szczecińskiego obywatela z powodu soczystej wypowiedzi min. spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego podczas sesji ONZ na temat Ukrainy, skierowanej ad hoc do ambasadora rosyjskiego. To była riposta najwyższego lotu - krótka, akuratna i zarazem błyskotliwa, jak cios szablisty.         
           Dzisiaj mam okazję do podobnego zachwytu z powodu " krótkiej lekcji" udzielonej w mediach społecznościowych przez premiera Mateusza Morawieckiego drugiej osobie w państwie, marszałkowi sejmu Krzysztofowi Hołowni. Przy okazji także gratisowa korepetycja dla wszystkim wyborców, w pierwszej kolejności zwolenników rządzącej opcji a zwłaszcza dla wyborców "Trzeciej Drogi". To majstersztyk podobny do inteligentnej improwizacji min. R. Sikorskiego, tyle że jeszcze bardziej ścisły, dopasowany i rzucający się w oczy, jak leginsy na ciele zgrabnej dziewczyny.        
          O ile min. R. Sikorski posłużył się skutecznie konwencją słowną, to premier M. Morawiecki skorzystał z języka matematyki. Matematyka, jak wiadomo, pozwala na najbardziej zwięzły opis prawdy. Taka wypowiedz, jasna i prosta, nie wymaga żadnego dodatkowego komentarza, ponieważ nawet głąb wie, że 2 x 2 =4. Język matematyki uniemożliwia więc tak lubiane przez krajowych polityków ideologizowanie i lanie przysłowiowej wody. Aby zrozumieć treść i wymowę podanych liczb wystarczy "pójść po rozum do głowy". Większości krajowych celebrytów, którzy słyną z dobrej pamięci i odlotowych wypowiedzi w mediach radzę przywiesić kopię załącznika nad łóżkiem i nauczyć się jej na pamięć. Przyda się w chwili próby wykrzesania z siebie coś mądrego. Wychodzi więc na to, że cytowany w załączniku "opłakany stan" - jak każdy, kto ma oczy, widzi - to, nie tyle stan polskich finansów odziedziczonych przez koalicję z 13 grudnia po  poprzednikach, co stan osoby pana marszałka, już wcześniej  zwanym   "mazgajem".                                                                          
                Kolejny argument przed- i powyborczy przypomniany przez K.   Hołownię padł, niczym Kołodziejczak na ministerialnym stołku w czasie spotkania szefów rolnictwa Polski i Ukrainy. Myślę, że po tym nokaucie politycznym powalony polityk trzeciej drogi stanie jeszcze na nogi, ale na kontynuowanie pojedynku już się nie poważy. O tym czy wyciągnie z tej lekcji jakieś wnioski dla siebie i czy uczynią to samo z jego "KOalicji" - wątpię. Nie pozwoli na to gromadzona latami nienawiść do PiS, wciąż zalegająca w umysłach polityków z sercem na koszuli i eksploatowana, niczym węgiel w polskich kopalniach. Moją supozycję potwierdzi zapewne czas przyszły i kolejne wybory. Jednego wszakże można być pewnym - szanse na prezydenturę K. Hołowni w wyborach 2025 toku po tym ośmieszeniu się ponownie zmalały, co może mieć tę dobrą stronę, że w partyjnej kasie "partii 2050" jego następca, chcący go pokonać fałszywym argumentem o braku pieniędzy w kasie, post factum też nie odkryje debetu.
                                                                                                          

   Życzę trafnych ale nie trefnych wyborów dla Polski.

    Wojciech Żebrowski


1 załącznik : 4.04.2024:

(...) Czy Szymon Hołownia przyjmie zaproszenie
Mateusza Morawieckiego do debaty o finansach
publicznych?
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zaatakował
wczoraj PiS i osobiście Mateusz Morawieckiego
za stan finansów publicznych: „Prawda jest taka,
że zostawili nam budżet państwa - i pan Morawiecki
za to odpowiada - w opłakanym stanie, z olbrzymimi
ilościami pieniędzy wyprowadzonych na rzeczy,
Odpowiedź byłego premiera
składała się głównie z liczb
Widać, że ktoś nie odrabiał prac domowych
z matematyki, w czasach, gdy wolno było
je zadawać. Panie Marszałku @szymon_holownia,
krótka errata do Pana wystąpienia:
Dochody budżetowe 2007 rosną:
236 mld zł
2015: 289 mld zł
2023: 574 mld zł (bez ok. 37 mld = dochody
z tarcz - gaz, prąd, ciepło, paliwa). Czyli 610 mld
VAT osiąga nowe rekordy:
2007: 96 mld zł
2015: 123 mld zł
2023: 244 (bez Tarcz: 281 mld zł).
(bo co najmniej + 37 mld zł, jeśli nie
wprowadzilibyśmy Tarcz: gaz, prąd, ciepło,
żywność, paliwa, nawozy)
na które teraz okazuje się, że brakuje” – powiedział
CIT wzrasta dramatycznie
2007: 32,2 mld zł
2015: 32,9 mld zł
2023: 94.8 mld zł (prognoza MF)
Dług publiczny w ryzach, a udział długu
zagranicznego spada:
2007: 45,2%
2015: 51,3% (wzrost mimo zabrania OFE!!)
2023: 49,6%
Udział długu zagranicznego w długu
Skarbu Państwa:

2007: 24,1%

2015: 34,9%
2023: 22,6%


Wszystkie te wzrosty wpływów do budżetu przy
jednoczesnej obniżce stawek PIT i CIT.
Zapraszam na otwartą debatę o finansach
publicznych - wybór czasu i miejsca pozostawiam
Panu. Pokażę, jak znaleźć środki na spełnienie
obietnic wyborczych. Bez strachu, to będzie
pouczające! – napisał Mateusz Morawiecki

                                                           -     -    -   -   -   -    -     -    -     -      -     -     -    -   --   -    -     -    -

Autor:

       image


 Dr n. med. Wojciech Żebrowski
Uznany lekarz - ortopeda, chirurg.
Absolwent szczecińskiej Pomorskiej Akademii Medycznej.  Uczeń prof.Tomasza Żuka -  twórcy szczecińskiej szkoły ortopedycznej. Wiedzę i doświadczenie zawodowe uzupełniał w wiodących klinikach uniwersyteckich Bolonii, Padwy, Florencji i Bresci /stypendysta rządu włoskiego/.
Motto: ”Urbem, urbem, mi Rufe,cole et in ista luce vive! ". Założyciel i aktywny członek Stowarzyszenia "Senat Obywateli Szczecina" -  skrót:/S.O.S./ .

link:  https://senatobywateli.szczecin.pl/stowarzyszenie/

Od lat Autor, to spiritus movens działań w sferze upowszechniania wysokiej kultury, historii Polski i wszystkiego co służy dobru oraz podwyższeniu intelektualnej jakości egzystencji, w polskich dniach powszednich i świętach narodowych, przede wszystkim  społeczności Szczecina.

                                                  























******

 Moje konto w Salonie24 z wielką radością udostępniam Osobom nietuzinkowym, które mają do przekazania w przestrzeni medialnej  informacje o sprawach istotnych.

(lg)
















LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura