Rok 2010 był także rokiem historycznych porównań - trafionych i nietrafionych. Po tragedii smoleńskiej często pojawiały się odniesienia do rozbiorów i do roku 1939 a także motywy z okresu I wojny światowej. Trudno się tym porównaniom dziwić. Niewątpliwie wyjątkowo nietrafionym porównaniem historycznym stało się zestawienie prezydentów Komorowskiego i Narutowicza przez prof. Nałęcza.
Miłośnikom historii wczesnego średniowiecza może narzucić się jeszcze inne porównanie. Za cesarza bizantyjskiego Leona III (675-741) państwo pogrążyło się w kryzysie i walkach wewnętrznych. Wielki wpływ na życie publiczne zaczęły wywierać spory religijno-dogmatyczne. Szerzył się kult obrazów świętych (ikon), przeciwko któremu wystąpili ikonoklaści (obrazoburcy).
Także 2010 głównonurtowe media nie ustawały w lansowaniu coraz to nowych ikon. Na główną ikonę Solidarności wylansowano Henrykę Krzywonos. B. prezydentowi Wałęsie przydzielono za to rolę ikony polskiego futbolu (twarz Euro 2012), w której może z powodzeniem konkurować z premierem Tuskiem. W magazynach kobiecych zauważalne są również próby wylansowania pani prezydentowej Komorowskiej na ikonę stylu i elegancji. Konkurencja pani prezydentowej Kwaśniewskiej jest jednak poważna i trudno powiedzieć, jak próby te się zakończą. Rola ikony zgody narodowej najwyraźniej została przypisana gen. Jaruzelskiemu.
Można pomyśleć jeszcze o dalszych propozycjach: np. gen. Kiszczak na ikonę przełomu politycznego, Alicja Tysiąc na ikonę polskich kobiet wyzwolonych a poseł Kalisz na polską ikonę tańca (za odtańczenie rumby czy samby na platformie równości). I nie jak w Cesarstwie Bizantyjskim za Leona III? Ikon coraz więcej, bałwochwalstwo kwitnie a kraj pogrąża się w kryzysie i w sporach wewnętrznych.
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka